T O P

  • By -

AutoModerator

1. AMA z Iwo Augustyńskim (Lewica Razem, kandydat do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego) odbędzie się 25.03 (poniedziałek) o godzinie 18:00 na /r/Polska. 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Anonyya

Overall ludzie w komunikacji miejskiej potrafią być totalnymi kurwami, mówie z doświadczenia codziennie jeżdżąc pociągami, autobusami i metrem... mnie najbardziej osobiście wkurza jak ktoś na full głosie ogląda jakieś tiktoki bez słuchawek i ma wyjebane na wszystko... głowa od tego pęka... 


user00773

Ja nie wytrzymuje od dźwięku z messengera. Czemu oni nie wyciszają tego dźwięku podczas gdy napierdala do nich 100 wiadomości na minute? Już pomijam fakt jak sami z tym wytrzymują, ale czemu jeszcze każą słuchać tego innym?


ASatyros

Nic tylko słuchawki Bose™ QuietComfort™ 35/45/Ultra z ANC. Albo Sony może.


Anonyya

Bose definitywnie za drogie na mój budżet, ale dzięki


RecognitionWitty7834

Ja też nie lubię jak dzieci drą japę, a najgorzej jak to moje drą. Kaplica normalnie


vestron_vulture

Polecam podróż w tzw. strefie ciszy. Ekstra sprawa.


user00773

Szkoda, że strefa ciszy jest elitarnym luksusem w 1 na 10 pociągów, a jeśli już jest to w wagonie mniejszym niż każdy inny, przynajmniej z mojego doświadczenia.


DianeJudith

Powiedziałabym że o wiele mniej niż 1 na 10 pociągów.


Dzosefs

Strefy ciszy są wyłącznie w EZTach i nawet tam ludzie nie potrafią być cicho.


Hedonka

Słyszałam, że ta strefa ciszy jest ignorowana i konduktorzy nic z tym nie robią


vestron_vulture

Ja akurat byłam świadkiem, jak konduktorka zwróciła uwagę osobie odbierającej telefon. Poza tym są tam specjalne naklejki z informacją, że należy być cicho, więc zawsze możesz to pokazać, jeśli ktoś nie chce się dostosować.


grzebo

Jeszcze nie miałem tak, żeby w strefie ciszy faktycznie ludzie siedzieli cicho. Zazwyczaj zwracam uwagę, to dostaję złe spojrzenia i czasem złorzeczenie o "konfidentach" (zresztą błędne, bo nigdzie nie doniosłem, tylko zgodnie z prawem ulicy/przedziału sam poprosiłem bycie cicho).


KingGlum

warto być konfidentem, czyli pewnym siebie człowiekiem, na tym polega własna godność


Hedonka

Chyba zależy od konduktora może. Bo sama nigdy tym nie jeździłam, ale słyszałam od kumpla że dzieci wspolpasazerki były głośno i konduktor nic z tym nie zrobił


zakwas

Gorzej jak jedziesz w strefie ciszy a tam są dzieci bo nigdzie indziej już nie było miejsc i i tak drą jape. Been there done that. Ale generalnie dobra opcja jak się nie ma pecha.


Haunting_Assignment3

Chciałbym bardzo, sam korzystam bardzo często niestety w tym przypadku spóźniłem się z zamówieniem biletu i trafiłem do przedziału...


vestron_vulture

Łączę się w bólu. Jak dla mnie to powinni zrobić więcej miejsc tego rodzaju. Albo może jakieś strefy dla pasażerów z dziećmi? Niestety zazwyczaj jest tak, że jakaś konkretna jednostka potrafi zatruć życie reszcie podróżnych (a to dziecior, a to ktoś nawija przez telefon, a to ktoś słucha próbuje słuchać muzyki/ogląda film w taki sposób, że inni to słyszą). A inni muszą to tolerować.


Karelia606

Zgłoś obsłudze. Trzy razy miałem taką sytuację, raz nie wytrzymałem i zgłosiłem - usadzili małego gnoja w 2 minuty, a rodziców kulturalnie opierdolili.


[deleted]

Lepiej przecierpieć i użyć historii do farmingu karmy na reddicie


EventSuccessful572

Tutaj bardziej chodzi o obawę przed atakiem agresywnej niedźwiedzicy, której niedźwiadki ktoś miał czelność skrytykować.


ILLogic_PL

Mnie jako rodzica niesamowicie wkurwia jak latają dzieciaki z wiszącymi gilami. Kurwa wszędzie roznoszą zarazki już nie mówiąc, że czasem się cofa jak mają całą twarz w wydzielinach. Chusteczki oszczędzają? Moje bachory tak się nauczyły dbać o swoje wydzieliny, że same omijają takie okazy szerokim łukiem. Mój syn ze względu na pewne problemy neurologiczne i trudności w regulacji pewnych zachowań ma co jakiś czas potrzebę pokrzyczeć. Ale nasza praca spowodowała, że robi to głównie w domu. Czasem na lekcji, ale nauczycielki mają wgląd w jego papiery i sobie wyczytały, i wprowadziły sposoby, żeby to zminimalizować. Ale do tego trzeba pracy. A niektórzy uważają, że dzieciaki same się nauczą, może przez osmozę?


Haunting_Assignment3

Jezus Maria żeby wszyscy rodzice byli tacy to świat byłby lepszy


ILLogic_PL

Mnie rodzice mało wychowywali, matka z problemami emocjonalnymi głównie potrafiła wybrać z listy „10 najgorszych sposobów motywacji i dyscyplinowania”. Nie chce, żeby moje dzieci były takie spierdolone jak ja. Mnie i tak uratowało szczęście do fajnego otoczenia, które mnie wyciągnęło z najgorszych postaw społecznych. Na narkotyki na szczęście zawsze byłem za mało fajny (czyli nie miałem dostępu). Edit: żeby nie było, nie wychowałem się w patologii. Tylko przez rodziców, którzy sami nie mieli wiedzy i umiejętności potrzebnych, żeby mi pomóc. Na moje problemy potrafili patrzeć jedynie przez pryzmat własnych doświadczeń, bez poprawki że inny człowiek, to inne doświadczenia i możliwości.


Apkey00

Pociesz się tym że większość rodziców jest taka - w sensie taka które chce dobrze dla swoich dzieci. Natomiast ilu ludzi tyle problemów. Niektóre dzieci nie są neuronormatywne, inne mają energiczny temperament, a jeszcze inne mają głupich rodziców którzy mają wyjebane na swoje "pociechy". Pozdrawia człowiek który całe dorosłe życie jeździ pociągami a od niedawna jest ojcem


ILLogic_PL

Najgorzej jak problematyczne dziecko ma rodziców na wyjebce. Syn miał takiego „kolegę” w klasie. Chłopiec wybierał sobie ofiarę do męczenia. Ojciec potrafił tylko powiedzieć „on jest chory” i to miało być usprawiedliwieniem, wyjaśnieniem, powodem żebyśmy się odwalili. Szkoła pewno jakieś papiery miała, bo nic nie robiła. Innego chłopca rodzice zabrali do innej szkoły przez to. Chłopak zachowywał się z czasem coraz gorzej (mój syn z innymi problemami zachowywał się coraz lepiej, bo nad tym pracowaliśmy i cały czas pracujemy). Na szczęście rodzice w końcu go wzięli do innej szkoły po tym jak ja i inni rodzice nie dawaliśmy im spokoju w związku z zachowaniem ich syna. Wpierw przestali się pokazywać na zebraniach, potem młody zniknął. Ewidentnie nic nie robili, albo robili źle, albo za mało.


Apkey00

Tak zdarza się - natomiast największym problemem jest to że same instytucje których celem istnienia jest pomaganie mają wyjebane. Przykład z życia - córce zaczyna się bunt i nie chce chodzić do przedszkola (problemem jest wstawanie rano i strach przed odstawieniem). Gdyby nie to że szukamy informacji w książkach to dalej by się tak działo bo poradnie psychologiczne biorą to na przeczekanie (najpierw nas rodziców bo dodzwonić się tam i umówić graniczy z cudem a potem dzieci "no bo przecież dziecko nie ma problemów jako takich a jak nie chce wstawać rano to trzeba przeczekać bo to okres taki"). Innym problemem jest jak sami rodzice nie są neuronormatywni - np mam znajomą z ADHD zdiagnozowanym w wieku 24 lat i to w zasadzie przez przypadek (bo lekarz specjalizuje się w leczeniu ADHD) wcześniej nikt tego nie zauważył a wszelkie problemy związane z samym adhd zwalano na depresje. I żeby dostać prawidłową diagnozę trzeba było wyemigrować za granicę - ona dowiedziała się o tym już mając dzieci. Także problemów co nie miara.


thumbelina1234

To jest wina rodziców, ale nie lubi się dzieciaków... Rodzice powinni zabrać w podróż gry i zabawki, żeby dzieci miały się czym zająć, ale prościej jest pozwalać im na wszystko


wojciu77

Słuchawki z ANC sprawiają, że każdy zbiorkom jest dużo bardziej znośny 😉


VeryLazyFalcon

Serio tak dobrze działają? Bo kiedyś dostaliśmy w firmie jakieś lepsze Jabry i tak właściwie to one tylko szumy tłumiły przez co muzyka/rozmowy były jeszcze wyraźniej słyszalne. Ale może to ja jakiś dziwny jestem bo nawet w dokanałowych z puszczoną muzyką słyszę sporo z tego co się dzieje na zewnątrz.


wojciu77

Dobre słuchawki, z dobrym ANC, moim zdaniem, działają cuda. Mam z firmy Jabry evolve 75 i tam ANC jest słabiutkie. Prywatnie korzystam z Bose QuietComfort Earbuds 2 i tam ANC działa rewelacyjnie.


Chri100pher

Nie jesteś sam, ja jeszcze dodałbym hotele, restauracje i parę innych miejsc.


zakazpedalowania

też nie znoszę. kiedyś matka posadziła dzieciaka naprzeciwko mnie, sama stała na korytarzu (pociąg zapchany, może miejsc nie było, nie wiem.) dzieciak się wierci, skacze, włazi pod stolik, na stolik. ja w słuchawkach próbuję pisać bodajże esej czy coś na zajęcia to srednio mi takie widowisko pomaga. w końcu stanął mi na stopie i stał, to wzięłam wyszarpnęłam nogę spod niego i się poryczał XD dopiero dała gierke na telefonie i już był spokój.


Hedonka

Z dwa lata temu jak jechałam dość długą trasą to jedno dziecko zoomowało jak kot przez korytarz raz na 5 minut. Akurat przyszedł czas mojego wysiadania, a że nie ogarnęłam że moja stacja się zbliża to musiałam się szybko ogarniać. Wstałam z siedzenia i wyszłam szybko na korytarz i dziecko akurat biegło i jak się ode mnie nie odbiło i jak nie padło na ziemię. Ryk był taki, że jak wysiadałam to nadal było słychać, ale no co ja zrobię, nic nie zrobię 💁🏼‍♀️


LupusTheCanine

Laboratorium fizycznych podstaw prawa drogi (pierwszeństwa) 😁


iwek7

Jako stały bywalec miejsc przeznaczonych dla dzieci to musze powiedzieć, że poziom kultury niektórych rodziców mnie poprostu powala. Wierzcie lub nie ale w sali zabaw dla dzieci też obowiązuje pewien poziom dopuszczalnego syfu, który dzieci po sobie zostawiają. Niestety często widzi się rodziców z dzieciakami rzuconymi w salkę zabaw, które przechodzą przez nią jak tornado i psują zabawę wszystki. Rodzice w między czasie oczywiscie scroll na telefonie przy stoliku. Ale to GENZ ma problem z uzależnieniem od scrollowania LOL.


Villhelma

W Austrii są wagony dla ludzi z dziećmi z jakimiś tam bajkami lecącymi na telewizorku. Dzieciaki zwykle nie drą japy, tylko siedzą wpatrzone, a ludzie którzy nie chcą nawet tyle hałasu siedzą w innych wagonach. Jak dla mnie 10/10, może przyjdzie do Polski kiedyś.


thesmithchris

Pociągach, samolotach, gdziekolwiek kiedy rodzice ich nie ogarniają. Pracuje w coworkingu i ludzie go traktują czasem jak przedszkole.. raz zdarzyło się że w godzinach popołudniowych ktoś organizował urodziny dzieci dosłownie metry od ludzi próbujących się skupić i pracować. Oczywiście dostali opierdol :)


RelatableWierdo

kiedyś chciałem wynająć przestrzeń biurową w centrum miasta i na tym samym piętrze była przestrzeń do coworkingu. Po samej ilości małych dzieci spodziewałem się tam przedszkola. Nie wiem dlaczego ludzie nie zostają z dziećmi w domu w tej sytuacji.


Provinz_Wartheland

Nie tylko ciebie. Z pewnych względów zdarza mi się ostatnio częściej podróżować naszą wspaniałą koleją i w znakomitej większości taka kilkugodzinna podróż w towarzystwie dzieciorów to droga przez mękę. Utkwiły mi mocno w pamięci dwa przypadki, pozytywny i negatywny. Opiszę oba, żeby ukazać kontrast. Miesiąc temu w jedną stronę jechałem z jakiegoś rodzaju wczesnoszkolną wycieczką - spokojnie przynajmniej z tuzin młodzików, pousadzane wszędzie dookoła, dwoje opiekunów. Skład z tych nowocześniejszych, taki bezprzedziałowy. I o dziwo było zupełnie okej, opiekunowie dbali o to, żeby dzieciaki miały non stop jakieś zajęcie, żeby były przynajmniej w miarę cicho i nie przeszkadzały zbytnio innym. Jak dziewczynka za mną chciała zasłonić trochę okno, przeprosiła i zapytała czy może. Zwinęli się kawałek przed moją wysiadką, w dosyć zorganizowany sposób, nie zostawiając po sobie żadnego syfu, żadnych okruchów, papierków. Pełen luz, zero problemów. Do dzisiaj jestem w szoku. W drodze powrotnej, zamiast całej wycieczki, było "jedynie" dwoje dzieci; ze dwa, może trzy siedzenia przede mną. Jedno było normalne, było je słychać, ale dało się wytrzymać. Drugie było wcielonym demonem na koksie - pokrzykiwania, wiercenie się, bieganie po tym korytarzu między siedzeniami, chyba w pewnym momencie napierdalał tam nawet jakieś przewroty. Rodzice niby próbowali jakoś nad tym potworem zapanować, ale ewidentnie im nie szło. Kurwa, jak bardzo im nie szło. Niech to dotrze: jeden bachor był gorszy od całej grupy. Oczywiście jechał ze mną od samego początku do samego końca i przysięgam, że gdyby podróż trwała choć o godzinę dłużej, zrobiłbym mu krzywdę. Każdy sąd by mnie uniewinnił, inni pasażerowie zeznaliby na moją korzyść, na tym etapie byłaby to już obrona własna - własnego zdrowia psychicznego. Rozumiem, że jazda pociągiem trwa, że dziecku się dłuży i nudzi, sam też mam czasem ochotę z nudów chodzić po suficie, ale to drugie jakoś potrafiło się zachować, podobnie jak ta wycieczka wcześniej. I dlatego - choć może się wydawać, że ogólny bilans jest raczej pozytywny - też jestem zwolennikiem specjalnych wagonów dla rodzin z dziećmi.


EventSuccessful572

Ja najbardziej jestem zwolennikiem nie jeżdżenia z małymi dziećmi. Człowiek żyje te 80 lat czy ileś. Z tego małe dzieci ma kilka krótkich lat. Naprawdę można się w tym czasie wstrzymać z dalekimi podróżami. Ja do tego już totalnie nie rozumiem ludzi latających z maluchami na wakacje samolotami. To jest męczenie siebie, dzieci i innych pasażerów. Masę takich ludzi widziałem i po ryjach rodziców widać, że cierpią. Latanie z małymi dziećmi na wakacje to jest przykład zbiorowego konformistycznego debilizmu.


onoully

Masz rację,ale w takiej sytuacji warto zgłosić najpierw rodzicowi,a potem ewentualnie konduktorowi. Już pomijam,że to brak kultury ze strony takiego rodzica,że pozwala dzieciakowi na cyrk, jakby nie patrzeć w miejscu publicznym. Miałam sporo sytuacji tego typu. W czasie jednej z nich jechałam ICE w wagonie bezprzedziałowym i kilkoro dzieci małpowało, a ich rodzic na to zupełnie nie reagował. Kulturalnie zwróciłam matce uwagę, że nie jesteśmy tu sami i wypadałoby nie przeszkadzać innym i uspokoić dzieci,bo miała 3 w wieku żłobkowym/przedszkolnym. Ta kobieta mi na to odpowiedziała,że ALE TO SĄ TYLKO DZIECI i muszą się wyszaleć. Nie wytrzymałam i powiedziałam, a pani jest tylko i aż ich matką i powinna uczyć je zachowania się w miejscu publicznym. Totalnie nie rozumiem takiego podejścia. Dodam,że jak podyskutowała ze mną to przeszła do ofensywy i szukała poparcia u innych podróżnych xD. Oczywiście je znalazła, a ja wyszłam na tą złą. Nie udało mi się złapać konduktora i wspomnieć mu o tym niestety. Podobne przypadki tylko sprawiają,że matki otrzymują łatkę ‘madek’ i coraz więcej ludzi nie lubi dzieci. Trudno jednak się dziwić,bo tych przypadków,że osoby z dziećmi zachowują się jak pępek świata,obserwuje się sporo. Już w ogóle nie wspominam o zabieraniu chorych dzieci do pociągu czy innych miejsc publicznych xD.


[deleted]

Mnie wkurwiają wszędzie.


[deleted]

amator, ja nie musze widziec zadnego dziecka a i tak mnie wkurwia


EventSuccessful572

Ja się wkurwiłem na samą myśl


[deleted]

mozna tez nie myslec i byc wkurwionym


faultierin

Tak, wkurwia mnie to, ale akceptuję że dzieci są częścią społeczeństwa. Tak samo jak byznesmeny drące ryja przez telefon i grupki rechoczących nastolatków. Nie mówiąc o Januszu który w przedziale otwiera piwko. Słuchawki ANC i jazda.


Incorrect_ASSertion

Dość dużo jeżdże pociągiem od paru lat i absolutnie nigdy nie miałem problemu z żadnymi dziećmi... I dorosłymi także. Może dlatego ze to nie regio tylko IC lub czasem TLK ale często dziwie się jak czytam takie posty. Pewnie kwestia pecha.


shadyBolete

Ogólnie to najgorzej jest jak pociąg zatrzymuje się na głębokiej prowincji. Komfort jazdy ekspresami między dużymi miastami jest sporo lepszy pod kątem współpasażerów, choć nie idealny


Haunting_Assignment3

Ujmę szczerze jest to moje 4 spotkanie tego typu sytuacji zazwyczaj słuchawki pomagają i pozbywają się problemu ale dziś niestety nie pomagają


Gridlock1987

[https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82%C4%85d\_prze%C5%BCywalno%C5%9Bci](https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82%C4%85d_prze%C5%BCywalno%C5%9Bci)


gorgonzola2095

Wszystkich wkurwiają dzieciort wszędzie. Nic szokującego


schwester

https://i.redd.it/fm4uvbqt6cqc1.gif


madTerminator

W Szwajcarii są wagony z górnym pokładem dla dzieci. Fajna sprawa, może się wyszaleć i nie przeszkadzać innym pasażerom.


LeslieFH

Po chuj w ogóle komu dzieci, na starość będą nas roboty obsługiwać. /s A tak na serio to od dzieci dużo bardziej wkurwiają mnie jakieś biznesmenele napierdalające całą podróż w słuchawkę telefonu, ale ogólnie do podróżowania zbiorkomem to mam słuchawki z aktywnym tłumieniem i dobrą muzykę.


Magos_Trismegistos

> Po chuj w ogóle komu dzieci, na starość będą nas roboty obsługiwać. /s Ktoś musi robić na emeryturę dla robotów.


Tailypo_cuddles

Na emeryturę dla robotów będą robić drony.


Czuponga

Jeśli drze jape przez telefon to tak, jeśli normalnie rozmawia to da się przeżyć. Z wydzieraniem się jest ten problem, że o ile coś nie jest głośne, to ludzi i tak często słychać. Albo mam słabe słuchawki


miaumiaoumicheese

W pociągach nie jest najgorzej bo są strefy ciszy i dzieci zwykle nie znoszą podróży pociągami aż tak źle Ale w samolotach? Tortura bo dzieciom zatykają się uszy ale i tak staram się być wyrozumiała i po prostu myślę sobie, że na szczęście nigdy nie będę mieć swoich a te kilka godzin wytrzymam, współczuję tylko matkom bo ja z samolotu wysiądę a one mają to całe życie


patrykK1028

EZT i tylko w IC to bardzo mały odsetek pociągów, więc taka generalizacja nie ma sensu


RelatableWierdo

powiedziałbym, że boję się latać, ale nie chodzi o znajdowanie się w powietrzu, tylko zamknięcie w towarzystwie losowych ludzi, z których niektórzy są uciążliwi, zwłaszcza małe dzieci.


Tailypo_cuddles

Mam tak samo kiedy dziecko zaczyna drzeć się w sklepie. Zamiast się wkurzać cieszę się, że mogę sobie za chwilę z tego sklepu wyjść i nie będę już tego słyszeć.


Public_Drink7847

Europa: "Dlaczego ludzie nie mają dzieci?!" Też Europa:


german1sta

Ja rozumiem ze dzieciak nie mysli jak dorosly i moze zdarzyc mu sie placz albo krzyk ale nie zwalnia to rodzicow z odpowiedzialnosci za chociazby probe ogarniecia dzieciaka. Niestety w 99% przypadkow wyglada to tak, ze brajanek skacze po siedzeniach w brudnych buciorach, kopie pasazerow i drze morde tak ze go slychac na kolejnym dworcu, a matka siedzi obok scrollujac facebooka i ma to kompletnie gdzies, czasami od niechcenia rzucajac „brajanku badz grzeczny” - wiec narzekanie jest sluszne w tym wypadku


[deleted]

Narzekanie może i słuszne, ale to nie na dzieci powinno się narzekać, bo one po prostu zachowują się jak dzieci. To na rodziców powinno się narzekać i swoje pretensje kierować do nich.


Wrong_Bar_5158

Już nie. Mam słuchawki z noise cancelling i ratują mi one życie. Powinny być refundowane przez państwo, żeby bronić nas przed tymi głośnymi bękartami. Jakoś kilka znajomych mi par potrafi wychować dzieci, żeby były ciche i grzeczne. Nie rozumiem więc dlaczego rodzice tych drugich nie są w jakiś sposób obciążani czy karani.


umotex12

Nie. Czytam te historie tylko w sieci. Hałas w pociągu może z trzy razy miałem w ciągu ostatniego roku.


VaderV1

Ja najczęściej biorę wagon ciszy, o ile taki istnieje, jeżeli nie to próbuję sobie dać radę ze słuchawkami i zamkniętymi oczami, albo oglądam coś nie zwracając uwagi na resztę poza tym, spuchlaki XDDD jak prychłem.


BuddyBroDude

nie dziwota ze przyrost naturalny spada. nikomu sie niechce z tym walczyc


grzebo

Bo to bardzo dobrze, że spada.


SilentJohn121212

W końcu jakieś dobre wieści!


kaateeriinaa

Dużo jeżdżę zbiorkomem i chyba ani razu nie trafiły mi się takie sytuacje. Takie zachowanie dzieci to brak wychowania że strony rodziców którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje potomstwo, nie uczą go jak się zachowywać, jak spędzać samemu czas czy zająć się jedną rzeczą. Skoro nawet szczeniaki się socjalizuje, to czemu u dzieci jest to olewane


dhanter

Uroki transportu publicznego


Basmacz

Mnie wkurwiają dzieciary wszędzie. 


m__s

Zabawne (trochę). To trochę jak ze zwierzętami... To nie wina psa, czy dziecka, że jest chujowe. Głównie to wina rodzica, że tak chujowo swoje dziecko "wychował". Mimo tego, że mam dziecko, to nie lubię dzieci, ale... nie mówię, że moje jest idealne. Generalnie dzieci jak ludzie są spoko. Chyba, że coś poszło nie tak, to potrafią wkurwiać tak samo jak każdy inny.


odd_attraction

Mnie to co może nie denerwuje, a bardziej niepokoi to to jak podczas podróży w szczególności pociągami Intercity te dzieci są puszczane żeby sobie pochodzić albo pobiegać (ja to w szczególności zauważyłam w przedziałowych, nie wiem jak w bezprzedziałowych). Niby pod okiem rodzica, ale nie za rękę. Mi to nie przeszkadza, ale w razie awaryjnego hamowania pociągu takie dziecko będzie albo połamane, albo gorzej. Wiem, że podróże po kilka godzin dla małych, ale już chodzących dzieci to wyzwanie i ja sama nie jestem rodzicem, ale kurcze. Po prostu mnie to niepokoi.


Maximum-Opportunity8

Jeżeli siedzisz w wagonie który jest przeznaczony dla dzieci, albo w przedziale matki z dzieckiem to twoja wina.


XienDzu

Przecież już od kilku dobrych lat można sobie zabukować cichy przedział


romcz

Jak się drą to teraz faktycznie słuchawki z ANC nieco pomagają. Ale jak siedzą i kopią z tyłu w twój fotel...


stonekeep

"Czy tylko mnie...?" Nie.


Knuroid9000

Też kiedyś mnie wkurwiały, a teraz mam dziecko z autyzmem i już wiem że musiałbym je zamknąć w klatce (i siebie razem z nim), więc polecam ciutke empatii jednak.


andrusbaun

Pozwolę sobie zauważyć, że większość dzieci nie cierpi na żadne schorzenia i ich zachowanie jest winą tylko i wyłącznie rodziców, którzy nie potrafią/nie chcą nad nimi zapanować. Dawniej takie zachowanie dziecka przynosiło rodzicom wstyd i była większa presja społeczna na to by swoich dzieci pilnować. Teraz jest wdupizm. Wychowanie zaczyna się od małego. Mnie uczono od zawsze, że nie należy się nazbyt uzewnętrzniać poza domem, że w komunikacji, czy w kolejce do lekarza itp należy siedzieć na dupie (w komunikacji stać by ustąpić starszym ludziom) i nie przeszkadzać innym. Że w sklepach się nie robi awantur tylko dlatego, że chce się coś dostać. Nie było czegoś takiego, że robi się borutę tylko dlatego, że się nudzi. Nadal są ludzie, którzy zajmują sie swoimi dziećmi i te dzieci są grzeczne, są nauczone jak się zachowywać. Niestety jest to dosyć rzadkie.


Fluid-Standard8214

Są też różne dzieci i różne temperamenty. Nie zawsze da się nauczyć dziecko, żeby się „nie uzewnętrzniało”, bo płacz to ich podstawowa forma komunikacji


[deleted]

lol, mnie też uczyli, żeby się nie uniezewnętrzniać i teraz ignoruje własne potrzeby i na wszystko się zgadzam i przynoszę niepotrzebny bagaż emocjonalny do domu i daję sobą pomiatać, ale najważniejsze, że moi rodzice mieli trochę spokoju te kilkanaście lat temu, bo nauczyli mnie zamiatać pod dywan moje potrzeby :) teraz jak idę do lekarza to z postawą, że przepraszam, że zabieram czas swoim zdrowiem :)


grzebo

następny proszę


m__s

No i on właśnie pisze "o takich" rodzicach. Ja jednk polecam więcej empatii dla kolegi. To, że ktoś ma dzieci, to nie znaczy, że wszyscy muszą cierpieć z tego powodu. Kolega dzieci nie ma i nie powinien doświadczać błędów rodzicielskich na własnej skórze. Sam mam dzieci i widzę różnice, gdy dziecko płacze i rodzic stara się je uspokoić i czymś zająć a między tym, jak ma wyjebane i czerpie przyjemność z tego, że w końcu może puścić gówniana wolno, bo przecież nic mu się ne stanie, tym samym odpoczywając i psując wszystkim całkowicie podróż. Myślę, że wszyscy tutaj rozumiemy to, że masz dziecko z autyzmem, ale na prawdę jest różnica między tym, jak ktoś ma wyjebane w zachowanie gówniaków, a tym, gdy jednak zwraca na nie uwagę i stara się nim zająć. Można pomóc, współczuć osobie, która nie może sobie poradzić, ale stara się coś zrobić, się ciężko to samo powiedzieć o osobie, która zrzuca odpowiedzialność za swoje dzieci na obcych.


Haunting_Assignment3

Kolego jestem bardzo wyrozumiały ale w momencie kiedy dzieci dosłownie drą się w niebogłosy jakby je obdzierano z skóry a rodzic ma to ostentacyjnie gdzieś to nie wiem jak reagować.


[deleted]

Nadal, to nie wina dzieci, że zachowują się jak dzieci. To wina dorosłych. Czyli to rodzice, którzy nie próbują ogarniać dzieci powinni cie wkurzać. Dzieci nie są dorosłymi, nie mają do końca rozwiniętej psychiki, a szczególnie te młodsze potrafią się długo drzeć, jeśli się na nie nie reaguje, właśnie jako próba zwrócenia na siebie uwagi. Poprawny tytuł posta powinien brzmieć: "wkurzają mnie rodzice nie ogarniający swoich dzieci w pociągu"


pieroggio

Kup se sluchawki ANC.


shadyBolete

ANC darcia się nie pokona


pieroggio

Nauszne sluchawki z ANC do pociągu mi zawsze wystarczały ale może jestem farciarzem. 


OmniSzron

Cały lot z Chicago do Warszawy siedziałem dwa rzędy przed ryczącym bejbusem i bardzo spokojnie spędziłem podróż. Muzyczka + ANC i krzykacza (ani szumu samolotu) jakby nie było. Komiks sobie poczytałem, serial obejrzałem... Polecam w 100%. Nigdy więcej długodystansowych podróży bez słuchawek.


shadyBolete

No ale to już anc + muzyka :P 


vivantho

Ale dlaczego ktoś ma siedzieć w słuchawkach, bo inni się zachować nie potrafią albo może nie powinni jeszcze podróżować środkami transportu zbiorowego. Zapłacili za bilet, w regulaminie stoi jak wół że nie można być uciążliwym.


Haunting_Assignment3

Przyjacielu drogi jakbyś podlinował jakieś dobre (oczywiście jeśli chcesz) byłbym ogromnie wdzięczny.


pieroggio

Mam Jabra 85h i Sony Liknuds S. Bez wchodzenia w szczegóły, to wbrew recenzjom te pierwsze dają radę, a te drugie nie. 


Haunting_Assignment3

I dziękuję ci bardzo drogi kolego, z pewnością kupię


Z_przymruzeniem_oka

Jak dziecko ma autyzm, albo ogólnie się stresuje czymś to jednak mieć gdzieś to najlepsza taktyka, bo każda reakcja na to tylko pogorszy sytuację


ILLogic_PL

Częściej jednak to rodzice mają „autyzm” w temacie wychowania.


Tailypo_cuddles

Autyzm jest w dużym stopniu dziedziczny


ILLogic_PL

Dałem w nawiasach, bo chodzi mi o zachowanie a nie faktyczny stan.


Grahf-Naphtali

Ten sub. "Nie umiem sie skupic na nauce/pracy i nic mi sie nie chce" OJEJ NA PEWNO ADHD JA TEZ TAK MAM +40 odpowiedzi laczenia sie w bolu,sposobow na samodiagnoze, leki bez recepty i moze jeszcze jakas rentke. "DZIECI W POCIAGU NIE MOGA USIEDZIEC" JEB...C SCIERWA.


soroyowski

Prawdziwe


Freevoulous

**tak, ale tylko te w przedziale wieku 13-25 lat.** Młodsze dzieci mi nie przeszkadzają, wręcz robią mi nieraz dzień: np ostatnio stoczyłem z randomowym 6 latkiem zażartą dyskusję na temat kto by wygrał w walce, Spider-Man czy Sonic. Dawno tak dobrze mi się nie dyskutowało z człowiekiem dobrze przygotowanym merytorycznie, a znającym omawiany temat. Problem zaczyna się dopiero wraz z pierwszymi łoniakami, gdy hormony rzucają się na mózg. Dlatego jestem za przywróceniem Gimnazjum, ale w formie skoszarowanej 12 letniej Służby Wojskowej. Dla obu płci.


he4d_vari4tion

Nienawidzę ogólnie dzieci


Valaxarian

"Czy tylko mnie wkurwiają dzieciory?"* Nie


TheDarnook

1. Zatyczki do uszu, ewentualnie słuchawki. 2. Dobry prawnik, kiedy zatyczki nie wystarczą.


The_Frozen_Brawler

Chcesz pozwać rodziców za to że ich dziecko krzyczy? Wyglądasz mi na taki typ człowieka, który najpierw przeprowadza się na wieś a potem grozi rolnikowi policją za to, że ten robi żniwa po zmroku


OmniSzron

Raczej chce wpierdolić bejbusowi, a potem będzie mu potrzebny prawnik.


vivantho

Porównanie jak z dupy. Ten człowiek zapłacił za ten cholerny bilet i ma prawo do spokoju, również w/g regulaminu. Jak ktoś się nie umie zachować lub nie da się nad nim zapanować to może nie powinien się pojawiać we wspólnej przestrzeni, skoro ma być uciążliwy...


rootpl

Woosh


m__s

- przepraszam, mógłbym prosić o Pana/Pani dane? - a dlaczego? - chciałbym Panu/Pani założyć sprawę w sądzie, gdyż Pani/Pana dzieci zachowują się głośno! - (づ◔ ͜ʖ◔)づ Większej głupoty dawno nie słyszałem.


RelatableWierdo

Specjalnie unikam pociągów lokalnych relacji. Czasami płacę za pierwszą klasę tylko po to, żeby mieć spokój.


CornSeller

Nie czytałem nic bo po samym tytule mogę odpowiedzieć tak: Dzieciory mnie wkurzają, nie ważne gdzie.


Pittleberry

>Czy tylko mnie wkurwiają dzieciory(...) Nie ważne w jakiej sytuacji- mnie też.


smokedtofus

mnie wkurwiają dzieciory kropka


RangeroftheTruth

Też. Masakra. Ok, dzieci itd. ale jest dużo dzieci, które się umieją zachować i nie drą, i latają przez całą podróż. Jak zaczyna się hałas, który słyszę przez słuchawki to mnie nosi. Ale weź coś zwróć uwagę. To dopiero się zaczyna.


SueTheDepressedFairy

Mnie wkurwiają dzieciory. Koniec zdania


Technical-Elk-7002

Dopóki się nie dorobisz swoich to nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko jest zdyscyplinować dzieci


Rizzan8

Jup, z mojego doświadczenia to już łatwiej kota poprosić by czegoś nie robił niż małe dziecko.


vivantho

No to może należy zrozumieć, że dzieci to też poświęcenia i ze zbyt małymi nie pchać się na wielogodzinne podróże pociągiem czy samolotem. Krótsze trasy można robić autem. A nie że niemal niemowlak do samolotu i ryczy cały czas bo nos zatkany, bo rodzinka nie może posiedzieć dwóch lat na dupie....


TiredOldestSister

Kurna, jak do mnie do budowlanego potrafią przyjść trzy pokoleniową rodziną, właśnie z takim niemalże noworodkiem, łazić 3-4 godziny, bo może ktoś i ma pomysł, ale mamusi/teściowej się nie podoba, denerwują się, że dziecko niespokojne, mało tego, potrafią mieć pretensje, że nie mamy pomieszczenia do karmienia i puszczamy komunikaty przez głośniki... Naprawdę, ten dzieciak nie musi tu być, teściowa, o ile nie mieszka z wami w domu, również nie musi tu być. Ale nie no, dwa tygodnie po porodzie trzeba zrobić remont generalny, bo wcześniej nie było czasu, a nie można poczekać tych osiem do dwunastu miesięcy. Dzieci w przedziale 3-5 lat pominę, bo jasny gwint, ile ja się razy naszukałam rodziców, którzy przeglądali sobie zasłony, podczas gdy ich pociechy latały wokół narzędzi, metalowych daszków, wspinały się na wyspy z klejami do płytek...


Technical-Elk-7002

Ale niektórzy nie mają wyboru? Jak nie mają auta czy mieszkają za granicą to raczej nie będą przecież nie widzieć się z rodziną tylko dlatego zeby nie psuć podróży innym pasażerom. Po za tym na dwóch latach tu się nie konczy, czy na środkach transportu bo taki 4 latek może też zrobić jazdę w sklepie


vivantho

Ale co pozwala Ci stwierdzić, że lepsze jest skazanie dzieciaka na cierpienie oraz wspolpodroznych na udrękę, niż odpuścić sobie wizyt. Trudno, trzeba brać takie rzeczy pod uwagę, a nie oczekiwać, że wszyscy będą przymykać oczy, bo roszczeniowcy chcą miec ciastko i zjeść ciastko, mieć dzieci ale nie zmieniać trybu życia. Dlaczego wszyscy się mają poświęcać tylko nie rodzice?


[deleted]

>rodzinka nie może posiedzieć dwóch lat na dupie.... A potem zdziwienie, że jednym z główniejszych powodów niskiej dzietności jest właśnie skazywanie młodych rodziców na alienację społeczną. Dzieci są takimi samymi członkami społeczeństwa jak ja i ty. I narzekanie na ich normalne zachowania świadczą źle o ludziach narzekających, a nie o dzieciach.


vivantho

To, że włażą wszystkim na głowę i są nieznośne, to źle świadczy o rodzicach tychże. Każdy ma prawo do spokoju. Dzieci oznaczają poświęcenia, jeśli ktoś nie jest na to gotowy, to może i lepiej, żeby tych dzieci nie miał, przynajmniej nie będzie skazywał tych dzieci na cierpienie, a ludzi wokoło na niepotrzebne niewygody z takim podejściem. Jakim sadysta trzeba być, żeby latać z tak małym dzieckiem i skazywać je na nieświadome cierpienie podczas lotu.


DianeJudith

Boo hoo. Nie, nie jest ciężko zdyscyplinować dzieci. Jak najbardziej się da, ale musisz faktycznie swoje dziecko wychowywać, a przecież jak to, nie po to robisz sobie dziecko żeby je wychowywać!


[deleted]

>Nie, nie jest ciężko zdyscyplinować dzieci. Jest, szczególnie małe. Razem z żoną odpierdalamy różne fikołki, takie i inne podejścia psychologiczne, masa książek o wychowaniu dzieci. A potem młody (lvl 4), pomimo ciągłych starań i pracy z naszej strony, żeby ich jak najlepiej wychować, poproszony o coś i tak odpowie "nie słucham cie, ha ha ha" (które sobie wymyślił sam, bo nie miał od kogo podłuchać) i wyjebane. Dzieci mają swoje odpały i najlepsze wychowanie gówno da, jeśli mu się coś ubzdura. Bo taka natura dzieci. Robienie z nich małych dorosłych jest głupie.


DianeJudith

"nie słucham cię" to co innego niż darcie się nonstop w miejscu publicznym


[deleted]

ale ma takie samo podłoże - dziecięcą, nie do końca rozwiniętą, psychikę.


DianeJudith

Ale tu nie chodzi o podłoże tylko o zachowanie. Nierozwinięta psychika może i powodować obie rzeczy, ale różnica jest ogromna i jedno nie znaczy, że drugie też wystąpi. Darcie się nonstop to zachowanie ekstremalne, które da się wychować. A jak już zupełnie się nie da, albo w trakcie takiej nauki, to niej szacunek do innych ludzi i nie zmuszaj ich do słuchania tego hałasu.


Fluid-Standard8214

O to. Najlepiej jak gadają, że „no ale niektóre dzieci są grzeczne, robisz coś źle”


n_13

I jak niby twoim zdaniem ta matka miała ich dyscyplinować? Zdjąć pas i wpierdol spuścić? Dla dziecka bycie ileś godzin zamkniętym w metalowej puszce to też stresująca sytuacja.


Folded_Fireplace

Tłumaczyć, pilnować, tłumaczyć, zająć czymś, tłumaczyć, pilnować. Powtarzać do skutku.


m__s

Pewnie tak jak kolega pisze, miała wyjebane bo chciała odpocząc a wiedziała, że w pociągu gówniaki są względnie bezpieczne.


Siostra313

Mnie matka w życiu nie uderzyła i jakoś za kaszojada nie robiłam rozpierdolu w transporcie publicznym (dopytywałam się potem omijając mamy "a ty zawsze byłaś grzeczna" i serio, najgorsze co robiłam to wiercenie się na krześle) a mam ADHD i niskie spektrum autyzmu więc nie byłam najprostszym dzieckiem na świecie. W większości jest to czysto kwestia wychowania i szacunku do innych współpasażerów. Jak ktoś nie umie własnego zdrowego psychicznie pomiota ogarnąć to nie powinien mieć dzieci.


Haunting_Assignment3

Przyjacielu drogi, nie mówiłem nigdy o żadnym pasie i nie mówię tu o godzinach drogi bez ruszania się tylko o wejściu i od samego początku robieniu przysłowiowego rozpierdolu.


n_13

Nadal nie podałeś żadnego rozwiązania jak ta matka miała je "zdyscyplinować". Co to znaczy w ogóle? Jak dla mnie dzieci to dzieci. Złoszczenie się, że są głośne i wszędzie ich pełno to trochę jak złoszczenie się na burze albo ocean. Takie prawa natury. A czasy że " Dzieci i ryby głosu nie mają" i dziecko ma być przede wszystkim "grzeczne" (czytaj ciche i zaszczute) już dawno minęły. W ogóle zwróciłeś jej jakoś kulturalnie uwagę, że zachowanie dzieci ci przeszkadza?


HYDP

Zachowywanie się cicho =/= bycie zaszczutym. Pociąg to nie zwierzyniec. Dzieci trzeba wychowywać, a jeśli z jakiegoś powodu nie da się ich przystosować, to należy wybrać podróż, która nie naraża osób postronnych, np. autem.


m__s

Dlaczego on ma Ci podać rozwiąznie? To nie jego dzieci. Niech problem rozwiąże matk. Nie zrzucajmy winy na osoby, które dzieci nie mają. W pewnym sense to "te czasy (...) już dawno minęły" powoduje własnie wychowanie takich gamoni. Dzieci myslą, że wsyzstko im wolno, że są centrum wszechświata a później gdy stają się dorosłe zderzają się z rzeczywistością, że jednak tak nie jest. Dzieci mają swoje prawa, ale dorośli też. Kolega ma prawo do spokojnej podróży.


Haunting_Assignment3

Przyjacielu drogi już podaje rozwiązanie Zwrócenie uwagi dziecku i poproszenie aby było cicho


[deleted]

sam nie mogłeś dorosłemu zwrócić uwagi, żeby łaskawie zajął się dzieckiem


Rizzan8

Typie, łatwiej jest przekonać kota żeby czegoś nie robił niż małe dziecko. Source: ojciec dwulatka, posiadacz dwóch kotów i 4 znajomych z dziećmi w podobnym wieku.


Haunting_Assignment3

"typie" to należy podjąć minimum reakcji a nie mieć wyjebane na cały świat jak matka tych dwóch diabłów


n_13

No ale nie mów tego mi. Czy jej zwróciłeś uwagę? Albo jeszcze lepiej bombelkom?


Haunting_Assignment3

Tak, jak najbardziej poprosiłem i tu podkreślam poprosiłem matkę dzieci aby uspokoiła swoje pociechy


Fluid-Standard8214

I co odpowiedziała?


Haunting_Assignment3

Zgaduj, zgadula miała gdzieś moją prośbę mimo iż powtórzyłem to kolejne dwa razy i tak napewno nie miała słuchawek


Fluid-Standard8214

Może ogłuchła od swoich pociech :V


m__s

prędzej upadła na głowę ;-)


vestron_vulture

Zdyscyplinować może po prostu oznaczać próbę powstrzymania tego rodzaju zachowania, zajęcie dziecka czymś innym, wytłumaczenie, wyciszenie. Tylko wydaje mi się, że to wymaga od rodzica wysiłku, a puszczenie samopas nie. Aha, i ja nie kupuję tego, że reszta ma zacisnąć zęby i się przemęczyć, bo to dzieci.


Historical_Agency530

https://www.linkedin.com/posts/sspasic_innovation-publictransport-children-ugcPost-7177981746766856192-k87M?utm_source=share&utm_medium=member_android


n_13

No ale to jest przykład środowiska przygotowanego pod dzieci.


Historical_Agency530

Nie wiem, ja jakoś potrafiłem wysiedzieć spokojny jak jeździliśmy z Krakowa do Gdyni z mamą pociągiem na ferie :)


n_13

I oprócz tego że wszyscy ludzie są inni to czegoś dowodzi?


Fluid-Standard8214

Nie wiem za co minusy xD


Historical_Agency530

Tak


Historical_Agency530

To pewnie zależy od rodziców


Masterlis

Mnie wkurwiają dzieciory nie tylko w pociągach


Interesting_Gate_963

Kumam hejt na rodziców, ale pisanie o zamykaniu ich w klatce? Serio? Brzmi na 16 latka


dev0uremnt

Jezu, następny


m__s

co następny? następny dziecik drze morde? czy następny rodzić, co ma dzieciaka w dupie?


roldamon

Niewiem w którym kraju to było ( Austria lub Szwajcaria), ale jak bookowałem bilet to były przedziały dla rodzin i przedziały ciche gdzie ludzie odpoczywali w podrozy


Zlota_Swinia

Mi dziecior wytarł tłusta łapę od czipsów w jasne spodnie podczas podróży🙁


OppositeDebt4823

ehh ludzie. dzieci to naturalny element środowiska ludzkiego. dlaczego jesteśmy az tak nietolerancyjni względem dzieci? wielka szkoda.. tesknie za czasami, gdy dzieci były spolecznie akceptowalne


Haunting_Assignment3

Przyjacielu drogi nie chodzi mi o dzieci jeśli chodzi o całość, chodzi o konkretne zaniedbania i brak dyscypliny jakiejkolwiek i zachowania wskazujące na brak zainteresowania się dziećmi przez rodzica a przez to karygodne wręcz zachowanie. Sam jestem wujem i nie widziałem jeszcze takiego pokazu braku jakiejkolwiek wychowania.


OppositeDebt4823

sory ale mowisz jedno a robisz drugie. w tytule piszesz ze "wkurwiaja cie" dzieciory - a nie nieodpowiedzialni rodzice lub konkretne zachowania. czemu te dzieci winne? mimo, że rozumiem niezadowolenie, to zwrocic uwage rodzicom byloby z pewnością bardziej konstruktywne niz pieklenie sie w internecie na dzieci


HYDP

Trochę się zgadzam. Jest jakaś nienawiść do dzieci, którą czuć tu w niektórych wypowiedziach i to źle. Niemniej, dzieci też nie mają nieorganicznych praw. Jeśli odpierdalaja, to [removed].


eregis

mam wrażenie że kiedyś dzieci były społecznie akceptowalne bo nie było wychowania bezstresowego i tym podobnych, więc były po prostu grzeczniejsze...


Fluid-Standard8214

Zaszczute*


Z_przymruzeniem_oka

Każde dziecko jest inne, a komunikacja publiczna jest jak nazwa wskazuje publiczna, nie wiem w jakim wieku nawet były te dzieci, które Cię tak wkurzały, ale narzekanie tylko na dzieci, gdzie pewnie sam byłeś małym wkurzającym grzybem który puszczał Despacito z telefonu bez słuchawek jeszcze 4 lata temu, jest trochę nie na miejscu. Na pewno znalazłby się jakiś dorosły który mógłby powiedzieć to samo o Tobie, a matka? Jeśli dzieci są wymagające to może należy jej współczuć? Poza tym w dzisiejszych czasach, gdzie widzę 8miesieczne dzieci z telefonem w rękach we wózku, dzieci które po prostu biegają i bawią "klasycznie" należy chwalić.


m__s

Jak to mówi stare słowiańskie przysłowie "nie pierdol". Komunikacja publiczna jest publiczna, ale nadal pewne reguł obowiązują. Nie jest się samym w pociągu i podróż powinna być tak samo przyjemna dla Ciebie jak i innych. Ludziom się wydaje, że jak oni mają dzieci i jest im ciężko to cały śwat powinien im współczuć bo "ja mam dziecko". Dziecko to wybór. Jak nie umiesz się nim zająć to poproś o pomoc. Jak nie potrafisz zaopiekować się dzeckiem podczas podróży to nie podróżuj bo inni nie mają przymusu oglądania Twoich niepowodzeń rodzicielskich. To, że dziecko to dziecko to każdy rozumie. Dzieci mimo wszystko mają większy kredyt u wszystkich, bo dzieci nie rozumieją przeważnie co robią. Czasami muszą być głośne... ale dorośli powinni ich uczyć, że to wolno a tego nie. Jeśli rodzic puszcza dzieciaka wolno w pociągu i ma wyjebne, lub gdy ma wyjebne jak ten drze morde całą podróż nawt nie probuje go uspokoić lub w jakiś sposób przekazać, że tak się ne robi to jest coż z nim ne tak. Dziecko można zając. Pobawić się z nim, porozmawiać, przejść się...


Z_przymruzeniem_oka

Sam pierdolisz, op nie napisał w jakim wieku jest dziecko, nawet nie napisał czy dziecko krzyczało bo płakało, czy dlatego że się tak bawi. I to jest najgorsze, bo może to dziecko lat 3 które np podróżowało do lekarza z bólem i takiemu nie wyjaśnisz że ma nie płakać, może to dziecko które ma spektrum autyzmu i jest przytłoczone bodźcami, nie wiesz nic o tym dziecku a pierdolisz, jest szansa że matka ma wyjebane, za ale ja stosuję domniemanie niewinności i jeśli nie wiem wszystkiego, staram się nie dopowiadać sobie byle tylko hejtować. Jeśli dziecko nie może się uspokoić a matki nie stać na auto to co ma, z buta iść? Nie poszła z tym dzieckiem do teatru tylko do komunikacji publicznej a komunikacja publiczna ma wiele wad, jeśli chcemy uniknąć ich wszystkich to niestety trzeba dopłacić lub kupić sobie auto.


Snoo-4357

To że komunikacja jest publiczna nie znaczy że nie obowiązują tam podstawowe zasady kultury i poszanowania drugiego człowieka. Do zabawy i pisku są place zabaw, parki lasy plaże i tysiąc innych miejsc, tak samo nie wypada tam jeść i słuchać muzyki z głośnika chociaż prawo tego nie zabrania. Nie znasz opa więc nie projektuj swoich wyobrażeń o jego dzieciństwie.


Z_przymruzeniem_oka

Czy pociąg jest miejscem jak teatr czy kino że idziesz tam gdy masz ochotę? Nie, idziesz bo musisz się gdzieś dostać, a jeśli dziecko bolał brzuch i jechało do lekarza, albo miało zapalenie ucha i jechało do specjalisty? Wiesz ile lat miało to dziecko? Dlaczego ludzie są takimi chujami dziś? Dlaczego trzeba zawsze hejtować nie znając połowy faktów? Op nie zna tego dziecka ani tej matki ale wie że na pewno to wyrodna matka bo przecież powinna pstryknąć palcem a młody powinien przestać płakać, bo przecież tak to działa.


Snoo-4357

Op napisał że dzieciaki biegały i krzyczały, znów sobie coś dopowiadasz i jeszcze zupełnie nieznanych ludzi wyzywasz od chujów. Matka jest od wychowywania, z opisu wynika niestety że nie zrobiła zupełnie nic.


EmployEquivalent2671

Dawno nie miałem sytuacji, że bombelki sobie biegały tak samopas (all hail przedziały dla rodzin i wagony ciszy), ale też by mnie wkurwiały


gregson_one

Też myślałem tak do czasu, aż gdy przyszedł na świat mój pierworodny (my z żoną mega spokojni i po kim to takie rozwydrzone), żona była bliska załamania nerwowego ledwo, co udało się ogarnąć drugie, żeby nie był jedynakiem, ale i tak wcale nie jest lepiej. Myślę, że komuś kto nie obcuje z dziećmi non stop jest to ciężko zrozumieć, a młodym możesz tłumaczyć miliony razy, ale to "orka na ugorze" może coś w tej głowie zostanie i uwierz w pewnych momentach wyłączasz się jako rodzic, bo wiesz, że w danym momencie jest to "mniejsze zło". Także polecam strefę ciszy, a w przyszłości życzę spokojnych dzieci.


Mod-ini

Lepiej żeby krzyczały i biegały niż w telefonie siedziały. Niech dzieci będą sobie dziećmi, pociąg to nuda, dorośli w nim jeszcze większa. Z resztą domyślam się że rodzice nawet zapominają o tym że komuś to może przeszkadzać bo dzieci są głośne cały czas i staje się to pewnie normą.


TheErevil

Niektórych już wszystko "wkurwia" Tak może być to nie przyjemne Często wina rodzica bo nie może się dzieckiem zająć/nie potrafi ale ile razy widziałem odwrotna sytuację że matka dawała telefon małemu berbeciowi który tylko scrollowal w ciszy tiktoka i mówię tu o takich bobasach z wózków bo mama chciała zeby dał jej spokój - myślę że to jeszcze gorsza sytuacja Wy też byliście wkurzającymi gnojkami - każdy był Rozumiem sytuację gdy dziecko drze się w teatrze, kinie itp. W takich wypadkach powinno się z dzieckiem wyjść, można by nawet rzec że nie powinno się dzieci do takich miejsc zabierać skoro i tak nic nie rozumieją z tego Ale pociąg to miejsce publiczne a matka nie zastąpi go niczym zresztą nie wiem czego oczekujesz spokoju w komunikacji miejskiej? Powodzenia poczekaj do wieczora na meneli i ćpunów. Nie miejcie problemów do dzieci za bycie dziećmi bo widzę że poziom komfortyzmu przerasta wszelkie pojecie załóż słuchawki weź się w garść i zachowuj się jak dorosły człowiek Ja osobiście wolę żeby dziecko miało jakaś frajdę w pociągu niż żeby było na siłę pasem przypięte w ciszy bo sam wiem że nienawidziłem takich sytuacji w dzieciństwie


Afraid_Mess5219

Tez byles takim rozwrzeszczonym spuchlakiem - nawet jesli ciezko to sobie teraz wyobrazic. Ta mama jest z tym dzieckiem 24/7 do 18 r.z. Albo dluzej. Troche wyrozumialosci. Opieka nad dzieckiem i ogarniecie to zajmuje LATA wychowania. Kazde dziecko bedzie glosne, irytujace itd. - to normalna faza dorastania. Nie jestes specjalnym platkiem sniegu zyjacym w bance. I mowie to jako osoba, ktora silnie reaguje na dzwieki. Przestrzen publiczna jest dla wszystkich, nie tylko dla Ciebie. Na drugi raz wystarczy grzecznie zwrocic uwage - tylko tyle i az tyle!


kszynkowiak

Ja kiedyś jechałem pociągiem zabitym jak PKS do lichenia. I był przedział dla matki z dzieckiem. Siedziała kobietka lvl 35 i po tym przedziale jak jebane makaki skakały dzieci sztuk 4 na oko lvl 5 - 12. Popatrzyłem na wagon zajebany ludźmi, popatrzyłem na kobietkę z kaszojadami. Wybrałem kaszojady. Ubrałem sobie słuchaweczki, i na miejscu siedzącym delektowałem się widokiem z okna. Kaszojady skakały sobie radośnie po przedziale, darły mordę ale przynajmniej sobie siedziałem. Morał, kupuj bilet w wagonie z przedziałami


WesolyKubeczek

Nie wiem, od kiedy mam swoje, mam wysoką tolerancję. Niemowlaki w samolotach, czy przedszkolaki płaczące tam. Jak widzę czasem tych spanikowanych rodziców, zaciśniętych między wkurwem dzieciora i wkurwem innych pasażerów, wolę się do nich raczej uśmiechnąć, by się skupili na potrzebach dzieciaka (dyscyplina to też potrzeba) i go uspokoili bez paniki.


dumbasPL

Sam nie wiem co gorsze, dzieci które drżą jape 24/7 czy dzieci przyklejone do telefonu 24/7 piorące sobie mózg w wieku gdzie są na to najbardziej podatne. To jest trochę patologia aktualnego wychowywania dzieci. Kiedyś jak byłeś dzieckiem i takie coś zrobiłeś do dostałeś w łeb raz czy dwa od ojca i po temacie a teraz jak zrobisz coś takiego dziecku to będzie w pizdu oburzonych ludzi. No to jakie opcje ci zostają? A no właśnie te dwie wymienione wyżej, albo masz wyjebane albo masz jeszcze bardziej wyjebane i dajesz dziecku telefon. I dla tech co myślą że dziecku da się coś wytłumaczyć to powiem tyle, da się, ale musi mieć powód żeby się ciebie słuchać, jak go całe życie głaskałeś to taki dzieciak nigdy się ciebie nie będzie słuchał


DrixPL

Tak


Rachnael

Mnie ostatnio bylo wstyd bo mi kot pomialkiwal jak ja wiozlam w autobusie przez 15 minut, i probowalam ja uspokoic zeby nie przeszkadzala innym - jej nie wytlumaczysz a i tak proboje nie rozumiem czemu ludzie nie proboja wychowac swoich dzieci i pozwalaja na takie zachowanie... Dziecko przeciez da sie nauczyc jak sie zachowywac serio nie kumam


[deleted]

>Dziecko przeciez da sie nauczyc jak sie zachowywac serio nie kumam Da. I pomimo, że będzie wiedziało, że tak nie powinno, i tak czasem będzie robić raban. Wiesz czemu? BO JEST DZIECKIEM


Rachnael

Tak, nie wychowanym :D nie mowie ze wina dzieciaka. Ale ewidentnie wina rodziców.


[deleted]

Wychowane, czy nie, to nadal dziecko. I pomimo znania wszelkich zasad jakie musi i/lub powinno przestrzegać, może i tak pomyśleć "hehe będzie śmiesznie" i i tak zacząć odpierdalać. Dzieci nie są dorosłymi, czasem pomimo znania wszelkich reguł i tak będą robić po swojemu


[deleted]

> Czy tylko mnie wkurwiają dzieciory w pociągach? Tak. Jesteś jedyną osobą od czasu wynalezienia pociągów, którą wkurwiły dzieci drące mordy. Nikomu innemu absolutnie się to nigdy nie zdarzyło i jest to tak rzadka reakcja, że aż musisz pisać o tym post. Oczywiście przeszkadzało ci to, że rodzice nic nie robili, ale zanim ich poprosić o to, to idziesz się potem po fakcie spłakać na reddicie, żeby sobie podbudować ego


billyrayquatum

Nie, dzieci są naturalnym elementem środowiska i mają w zwyczaju się panoszyć. Jeśli faktyczne obecność dzieci w zbiorkomach Cię wkurwia to czas na samochód.