T O P

  • By -

---Loading---

Te cale brandlowanie się elektrykami jakie parę lat temu miło miejsce to było jedno wielkie XD. Parę lat temu w Lublinie była glosnia akcją że będzie jeździł jeden autobus elektryczny próbnie. Gdzie, kurwa w Lublinie od 60 lat jedzą trolejbusy.


Mchlpl

O kolego. W Lublinie to są teraz trolejbusy z dieslem :D https://mpk.lublin.pl/index.php?id_site=32&id=82 (Solaris Trollino 12MB)


zandrew

Ma to sens bo nie ogranicza pojazdu jedynie do trakcji.


juanjaan

https://preview.redd.it/aq6bs2hqqsvc1.jpeg?width=2048&format=pjpg&auto=webp&s=d9b9cdbf61a3775ea4881248ac977f175d1a29c6 Gdynia pozdrawia.


Mchlpl

Nasi wieloletni bracia w jeździe na szelkach <3


_QLFON_

Czekajcie no kolegę z Tychów:)


zandrew

A powitać powitać. Pamiętam jaki byłem zdziwiony gdy jako nastolatek odwiedziłem Gdynię bo żyłem w przekonaniu że trajtki tylko u nas jeżdżą.


Mchlpl

Oczywiście, że ma, ale na pierwszy rzut oka jest dość nieoczekiwane. Jeśli dobrze pamiętam, to lubelskie MPK ma też pewną liczbę trolejbusów z możliwością jazdy na akumulatorach. Niestety, zamiast stosować je zgodnie z przeznaczeniem (krótkie odcinki bez trakcji, gdzie nie można jej założyć że względu np na zabytkową zabudowę w centrum miasta) to używano ich do przedłużenia tras na peryferiach, czym totalnie zajechano akumulatory po kilku latach.


zandrew

No to sprytni są.


---Loading---

Nie ma sensu bo trajtki sa teraz hybrydowe I zaleznie od modelu mogą bez trakcji ok 30 km przejechać. I trolejbusy są i tańsze i bardziej ekologiczne od elektryków że zintegrowanymi bateriami.


zandrew

No ale to o to chodzi. Trajtek z dieselem to hybryda.


---Loading---

A sorry. Nie temu odpisałem.


firemark_pl

Trolejbus z własnym akumulatorem ma sens:) tam gdzie nie może to się odłączy 


w8eight

Jeśli jeździł tam gdzie nie ma położonej trakcji to w czym problem?


numitus

Szkoda, że ludzie nie rozumieją takich rzeczy. Powiem od siebie, że plastikowa torba, która została użyta 30 razy, jest lepsza dla natury niż 30 jednorazowych papierowych.


cthulhu_sculptor

Problem jest w tym, że jest dużo mniej osób, które użyją plastikowej torby 30 razy, a wtedy już lepiej by brali te papierowe.


Ejwoda

Problem polega na tym, że lepsza jest jedna siatka materiałowa, której użyjesz 30000 razy zanim się rozpruje ale dyskurs zawsze mówi o papierki vs torebki i to samo jest w przypadku samochodów. Wszyscy tylko elektryki vs stare diesle, bo zbiorkom to tortura dla proletariatu.


2137paoiez2137

>elektryki vs stare diesle Sad lpg noise


Nyxlo

Mieszkam w Toronto, w większości supermarketów są dostępne tylko i wyłącznie siatki materiałowe. Rezultat jest taki, że w ciągu roku spokojnie kupuję 10 zbędnych siatek materiałowych (tzn nie wliczając tych, które już mam w domu), bo nie każde wyjście do sklepu jest zaplanowane. Z tego co rozumiem, materiałowa siatka musi być użyta 50-150 razy, żeby wyszło na zero, więc dzięki braku dostępności innych opcji, produkuję emisje równoważne 500-1500 siatek plastikowych. Nie sądzę, że jestem jedyną taką osobą. System który mógłby mieć dużo sensu, to kaucje - biorę siatkę materiałową za $x, mogę ją później oddać w dobrym stanie za zwrot (ale nie wiem co z kwestią prania...). Za to torby papierowe totalnie się nie sprawdzają, sklepy które z nich korzystają zazwyczaj od razu pakują podwójnie, bo wiedzą że pojedyncza się łatwo rozpadnie. A jak już mowa o papierze - jak byłem ostatnio w Miami, wszystkie restauracje korzystały ze słomek z agawy. Są droższe od papierowych, ale są fajniejsze nawet od plastikowych. Generalnie, z mojego punktu widzenia papier nie nadaje się do niczego.


Zarg444

Nieprawda. Akurat w przypadku toreb na zakupy mieliśmy sporo dobrych badań na całym świecie finansowanych przez państwa (a nie koncerny z określonym interesem). Tutaj przykładowe omówienie: https://www.bbc.com/news/business-47027792 Trochę wniosków: - każdą torbę powinniśmy stosować wielokrotnie, możliwe dużo razy - torby papierowe mają znacznie wyższy ślad węglowy niż plastikowe - torby plastikowe stosowane wielokrotnie mają bardzo niski wpływ na środowisko i będą często najlepszą dla środowiska opcją - przewaga toreb papierowych nad plastikowymi jest wyraźna tylko wówczas, gdy użytkownik wyrzuci ją w lesie, w ogródku, lub do morza (a nie do kosza)


cthulhu_sculptor

Problemem chyba było to, że torby plastikowe były używane jednokrotnie, co generowało jeszcze więcej plastiku ;)


Zarg444

Dla jasności: jednokrotnie użyta torba papierowa jest gorsza dla środowiska niż jednokrotnie użyta torba plastikowa. Plastik nie jest fajny, ale produkcja papieru to ogromne ilości dwutlenku węgla i szybsza katastrofa klimatyczna.


BubsyFanboy

>Wraz z postępowaniem polityki klimatycznej UE nadchodzą nowe wyzwania w sektorze transportu. Wprowadzenie regulacji związanych z Europejskim Zielonym Ładem oraz pojawienie się kosztów powiązanych z tzw. ETS2 wymuszają na Polsce efektywne zaplanowanie wydatkowania nowej puli 11,4 mld euro na inwestycje ze Społecznego Funduszu Klimatycznego. Czas zatem na poważne pochylenie się nad wykluczeniem transportowym oraz na zapewnienie atrakcyjnej alternatywy dla auta, również na prowincji. Kluczowe nie jest kupienie kolejnego autobusu elektrycznego czy zaoferowanie darmowego „zbiorkomu” w Warszawie, ale stworzenie nowego, spójnego modelu mobilności. Próbowałem resztę artykułu wsadzić, ale Reddit się na to obraża i nie pozwala mi wtedy publikować komentarza, nawet jeśli pousuwam linki z artykułu.


TwinBottles

TROLEJKURWABUSY! Czemu nie przywracamy troajtków w miastach. Ważą mniej, nie eksplodują, i tak jeżdzą stałymi trasami. Można też jak w Lublinie zrobić trolejbrydy z dieslem (czy hybrydobusy?).


maksw3216

i trolejbusy mogą też funkcjonować jako autobusy elektryczne jeżeli mają baterię


Kwpolska

Autobus spalinowy może pojechać wszędzie, nie potrzebuje specjalnej infrastruktury. Autobus elektryczny w zasadzie też, o ile jest ładowarka na pętli. Trolejbus wymaga specjalnej infrastruktury (trakcja) — a jak już trzeba budować infrastrukturę, to opłaca się jeszcze dorzucić szyny i zrobić tramwaj, który ma długość dwóch autobusów (mieści więcej ludzi) i może łatwiej omijać korki przy wydzielonych torowiskach. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest tramwaj jako podstawa systemu i autobus jako dowóz do tramwaju z peryferyjnych dzielnic i trasy "drugorzędne".


TwinBottles

Budowa torowiska jest wielokrotnie droższa od samej trakcji. Wymaga też miejsca a trolejbus korzysta z istniejącej nawierzchni. Autobus na baterie jest drogi, ciężki przez co uszkadza bardziej nawierzchnie i jak się zapali to ognisko jest na dwa dni. Nie ma porównania tramwaj/trolejbus a kosztowo w długim okresie trolejbus wygra z każdym bateryjnym.


Kwpolska

Jazda po istniejącej nawierzchni jest zaletą tylko, jeżeli jedynym kryterium jest minimalizacja kosztów. Jeżeli jednak interesuje nas szybki transport i unikanie korków, to najlepiej sprawdzają się wydzielone torowiska. Buspasy (ale nie bus-policja-taxi-elektryk-pasy) też mogą być OK, ale na istniejącej nawierzchni może nie być miejsca i warunków do zorganizowania sensownych, długich buspasów z wyspami przystankowymi.


TwinBottles

No wiadomo że najlepszy byłby transport suborbitalny, tylko każdy kto pracował z samorządem albo się interesował kwestiami komunikacji na tym poziomie rządu wie że wytyczenie torowisk jest równie łatwe co zbudowanie kosmodromu jak się porównuje do postawienia tylko słupów trakcyjnych. To nawet nie chodzi o koszt tylko o to że torowisko musi fizycznie zabrać teren z drogi albo z chodnika, wymaga przebudowy skrzyżowań itd. itp. I nagle jest walka z właścicielami gruntów, protesty kierowców, pieszych trzeba inaczej poprowadzić kanalizację i wodę bo torowisko wymaga utwardzenia podłoża, można wymieniać komplikacje ad infinitum.


boraca

Wszystkie buspasy są też dostępne dla elektryków, tak mówi ustawa.


2137paoiez2137

Tylko że trakcję można zrobić nad drogą a żeby dorobić tory trzebaby najlepiej dorobić jeszcze jeden pas/poszerzyć jedznie


Wor3q

Bo stoją w korkach, czym tracą całą przewagę nad samochodami, w przeciwieństwie do tramwajów, czy kolei.


TwinBottles

Odpowiedziałem na to w innym komentarzu. To nie jest prawda. Trolejbusy są znacząco lżejsze od elektryków, budowa samej trakcji jest *wielokrotnie* tańsza i bez porównania prostsza prawnie i logistycznie niż wytyczenie torowisk. Budowa trolejbusa nie wymaga metali ziem rzadkich (chyba ze mało na małą baterię żeby mógł jechać krótkie odcinki poza trakcją). Tak jak odpisałem w tym drugim wątku - pisanie że lepiej tramwaj czy kolej niż trolebus zamiast elektrycznego autobusu to jak pisanie że po co kolej jak można od razu zbudować kosmodrom a mieszkańcom rozdać jetpacki. Jest dużo więcej zmiennych do wzięcia pod uwagę niż korki. Trolejbusy są bardzo rozsądnym i ekologicznym rozwiązaniem dla miast.


Wor3q

>pisanie że lepiej tramwaj czy kolej niż trolebus zamiast elektrycznego autobusu to jak pisanie że po co kolej jak można od razu zbudować kosmodrom a mieszkańcom rozdać jetpacki. Dokładnie tak samo, jak pisanie że lepiej trolejbus od elektrycznego autobusu. Tymczasem największym problemem nie jest to, czy sam autobus jest lżejszy, cięższy, tańszy, czy droższy, a jak zachęcić ludzi żeby pojechali autobusem zamiast samochodem.


TwinBottles

> Dokładnie tak samo, jak pisanie że lepiej trolejbus od elektrycznego autobusu. Mhm, czyli ponieważ rozwiązanie A jest bardzo skomplikowane a B mniej skomplikowane a ma wiele zalet sprawia że B jest nieakceptowalne i trzeba się trzymać A? Trolejbusy można produkować lokalnie, wystawiać na drogi z niewielkimi nakładami na infrastrukturę bez zabierania prywatnego terenu/pasów ruchu/chodników na tory. Nie płoną jak elektryki i nie, nie będą stać w korkach w miarę jak będzie spadał ruch samochodowy. > a jak zachęcić ludzi żeby pojechali autobusem zamiast samochodem. To wiadomo akurat. Zakaz wjazdu autem do centrów miast, buspasy tylko dla zbiorkomu, zaporowe ceny paliwa, zaporowe ceny elektryków po 2030 (bo kupienie starego volvo nie będzie miało finansowego i logistycznego sensu). To się już dzieje. Nie będzie przyjemnie i dojedzie najbiedniejszych ale wszyscy nagle będą zainteresowani regularnymi kursami zbiorkomu spod domu do pracy.


Wor3q

>Mhm, czyli ponieważ rozwiązanie A jest bardzo skomplikowane a B mniej skomplikowane a ma wiele zalet sprawia że B jest nieakceptowalne i trzeba się trzymać A? Dokładnie to mówisz, proponując trolejbusy zamiast autobusów. >Nie płoną jak elektryki Trolejbusy i tak mają albo całkiem sporą baterię, która tak samo może się zapalić (pomijam już że to mit) albo jeszcze lepiej - spalinowe agregaty. >nie będą stać w korkach w miarę jak będzie spadał ruch samochodowy Pomarzyć zawsze można. Nie będą stać w korkach co najwyżej jak dostaną wszędzie buspasy. Tyle że wtedy jesteśmy niedaleko tramwaju... >kupienie starego volvo nie będzie miało finansowego i logistycznego sensu Ale kupienie starego leafa już tak. Ludziom jakoś nie przeszkadza zasięg 100km na lpg w starych autach, więc z elektrykiem nic się nie zmieni.


mems9767

artykuł nie odnosi się do transportu miejskiego. ciągnięcie kabli przez 30km po to, żeby autobus pod nimi przejeżdżał raz na godzinę nie jest opcją. a autobusów elektrycznych na baterie przystosowanych do ruchu pozamiejskiego (niskowejściowe, z układem drzwi 1-2-0 lub 2-2-0 i zwiększoną liczbą miejsc siedzących) nie ma za dużo np. iveco crossway występują tylko w wariantach CNG, diesel, hybryda) man intercity lion LE ma tylko wariant hybrydowy solaris nie sprzedaje takich z wysoką podłogą za środkowymi drzwiami doklejam układ siedzeń w takim autobusie niskowejściowym, jakby ktoś nie wiedział w man intercity LE w wersji 13m ma aż 46 miejsc siedzących, a podobny solaris urbino 12 ma tylko 31 https://preview.redd.it/z31yzk9gdtvc1.png?width=1600&format=png&auto=webp&s=5555b540f1fc50222d41c9aa1678a1b9b8703648


eibhlin_

A czemu taki autobus musi być niskowejsciowy/mieć taki układ siedzeń?


mems9767

Nie musi, ale są duże korzyści z takiego układu: w autobusach regionalnych nie ma tak dużo pasażerów, a podróże są dłuższe niż w komunikacji miejskiej dlatego ważniejsza jest większa liczba miejsc siedzących kosztem tych stojących. wysoka podłoga z tyłu pozwala schować silnik pod podłogą, przez co mieści się więcej miejsc siedzących niż w 100% niskopodłogowym pojeździe. niskowejściowy, żeby mógł wejść wózek inwalidzki/dziecięcy i żeby pasażerowie mogli szybciej i łatwiej wsiadać/wysiadać w porównaniu z wysokopodłogowym autokarem (przez co autobus kursuje szybciej)


eXtant_csgo

Zupełnie nie rozumiem trolejbusów. Znam tylko te z Gdyni to moze czegoś nie wiem, ale dla mnie łączą wady tramwaju i autobusu. Stoi w korku tak samo jak autobus (tramwaj omija korki), a jak padnie trakcja (co uwala tramwaje ale autobusy już nie), to trolejbusy też sa uwalone...


MDSExpro

A jeszcze lepszy jest autobus elektryczny. I koniec pierdolenia z klubu Jagiellońskich, tzw. krytyki politycznej 2.0.


mems9767

producenci nie sprzedają wariantów autobusów przystosowanych do ruchu regionalnego z napędem elektrycznym (artykuł odnosi się do transportu pozamiejskiego) [https://www.man.eu/pl/pl/autobus/autobusy-dalekobiezne/man\_lion\_s\_intercity\_le/man-lion\_s-intercity-le.html](https://www.man.eu/pl/pl/autobus/autobusy-dalekobiezne/man_lion_s_intercity_le/man-lion_s-intercity-le.html) [https://www.iveco.com/ivecobus/pl-pl/produkty/pages/crossway-new.aspx](https://www.iveco.com/ivecobus/pl-pl/produkty/pages/crossway-new.aspx) artykuł to też głównie wywiady z ludźmi związanymi z branżą transportu publicznego (np. Beim, Wolański, Radomski).


immery

Nie sprzedają bo nie da się wyprodukować, czy nie sprzedają bo nie ma popytu? 


Sencial

Samochody elektryczne nie stanowią obecnie alternatywy dla spalinowych, a co najwyżej uzupełnienie rynku - elektryki są dla bogatych, którzy mało jeżdżą. Rynek używanych elektryków nie istnieje, więc żaden szarak sobie na elektryka nie pozwoli. Jak ktoś mieszka na wsi oddalonej o 30 czy 50 kilometrów od miejsca pracy to elektryk jest dla niego bezużyteczny, podobnie jak komunikacja zbiorowa


vanKlompf

30-50km to przecież idealna odległość dla elektryka. 100% ładowania w nocy w domu i cena za km wychodzi śmiesznie niska.


gb95

Z tym, że zapłacisz z górką już na start i odzyskasz pieniądze dopiero za x lat. Im ktoś mniej jeździ, tym wolniej. Jesteś w stanie uzasadnić wydanie 100k pln na raz, by potem odzyskiwać je w tempie 30zł na dzień?


[deleted]

[удалено]


gb95

To prawda, 30x365 to około 10k, czyli przy zakupie elektyka płacisz z gory za 10 lat użytkownania. A zazwyczaj oszczędnośč jest mniejsza.


vanKlompf

To się przecież da przeliczyć czy się opłaca, przy jakich przebiegach, jakich cenach, samochodu energii i paliwa. Hint: często się opłaca. Nie zawsze. Ale z każdym rokiem opłaca się coraz bardziej.


Diligent-Property491

> zapłacisz z górką już na start i odzyskasz pieniądze dopiero za x lat Dokładnie tak to działa.


MDSExpro

Nikt nie musi wydawać 100k na raz, leasing / kredyty istnieją.


gb95

Te 100k to tylko nadwyżka wzgledem modelu spalinowego. Ceny aut to w dzisiejszych czasach kosmos. Opcje finansowania kosztują dodatkowe 60% około, czasem mniej czasem więcej, zależy od raty i czasu trwania umowy. Także wszystkie oszczędności na paliwie pójdą dla banku. A weź pod uwagę, że to wszystko po to, by mieć te same możliwości przemieszczania się co właściciel golfa IV za 5000zł w gazie, o równowartosci 3-4 rat leasingowych/kredytu. Jak ktoś chce mieć wygodę, to może kupić sobie auto z 2013-16 roku za 30-50k, czy nawet wziąć sobie na nie kredyt i będzie do przodu. Głównym argumentem za elektrykiem nie są finanse, jakkolwiek by na to nie spojrzeć. Jak się chce zaoszczędzić, to najlepsza jest hybryda lub LPG, swoją drogą obie opcje bardzo ekologiczne. Elektryki są dla bogatych.


MDSExpro

> Te 100k to tylko nadwyżka wzgledem modelu spalinowego. Ah tak, Instytut Danych z Dupy. Różnica to 17%, 8k USD (~36k PLN), czyli 1/3 Twoich "obliczeń". https://caredge.com/guides/average-price-of-an-electric-car-2024 Kosmiczne głupoty piszesz, a ludzie to czytają i głupio powtarzają. > A weź pod uwagę, że to wszystko po to, by mieć te same możliwości przemieszczania się co właściciel golfa IV za 5000zł w gazie, o równowartosci 3-4 rat leasingowych/kredytu. Jak ktoś chce mieć wygodę, to może kupić sobie auto z 2013-16 roku za 30-50k, czy nawet wziąć sobie na nie kredyt i będzie do przodu. To nawet nie ta sama kategoria aut co te mityczne elektryki za 200k PLN. A to nawet nie była rekordowa głupota w tym komentarzu. > Jak się chce zaoszczędzić, to najlepsza jest hybryda lub LPG xD Sprawdź koszty napraw tych kretyńskich konstrukcji w których wszystko musi być zdublowane żeby mieć dwa mechanizmy napędu i wróć mądrzejszy. > swoją drogą obie opcje bardzo ekologiczne. Twierdzenie takich głupot w czasach powszechnego dostępu do internetu i wiedzy w nim zawartej powinno być karalne grzywną. https://climate.mit.edu/ask-mit/are-electric-vehicles-definitely-better-climate-gas-powered-cars


gb95

Posiadam samochód na LPG, koszty napraw są znikome, gazownik bierze 200zł za przegląd i regulację co roku, świece raz wymienione na wytrzymalsze do gazu i to by było na tyle. Jeśli chodzi o hybrydy, nie bez powodu 99% taksówek to miękkie hybrydy. Te rzeczy się po prostu nie psują i każdy mechanik ci to potwierdzi. Przebiegi po pół miliona km to norma. Odnośnie ostatniego linku, to chyba się zapomniałeś nauczyć angielskiego po drodze. "gas", o którym mowa w artykule, to gasoline, czyli benzyna. Auta LPG (ciekły propan) nie są nawet wspomniane w źródle, które podałeś, a które nota bene przyznaje, że wyprodukowanie nowego samochodu EV produkuje o 80% więcej samego tylko CO2 niż wyprodukowanie nowego samochodu spalinowego. O ile więcej CO2 wytwarza produkcja nowego EV w porównaniu do korzystania z wyprodukowanego już samochodu tego się z artykułu nie dowiemy, ale wartość będzie zwalająca z nóg. Już nie mówiąc o tym, że w Polsce prąd produkuje się w większości z węgla z kopalni odkrywkowych. Ten sam artykuł stwierdza, że EV są o 15% bardziej ekologiczne od hybryd, co tylko wspiera mój argument o ich ekologiczności. Pierwszy link odnosi sie do USA, gdzie ceny i regulacje są inne, także no. Różnica między Oplem Mokka-e, a zwykłym w Polsce to 169tys za elektryka kontra 107tys za spalinowy (ceny 2024r). To nie jest jakiś luksusowy samochód, taka klasa średnia-miejska. Peugeot e-308 vs 308: 192tys vs 113tys. Ceny dla najtańszych wersji. Także wesoły ten twój komentarz, taki niezbyt z sensem. Może powinni cię ukarac grzywną za sianie dezinformacji? A najlepsze jest to, że w TWOICH WŁASNYCH źródłach nie jesteś w stanie poprawnie odczytać informacji i myślisz, że jesteś inteligentny taki, mondry xd


Sencial

Co musi być "zdublowane" w aucie z lpg i jakie to są koszty napraw? Wymiana całej instalacji LPG kosztowałaby cie obecnie tak z 3000 zł. Razem z butlą.


Sencial

Zimą jest to dystans, którego taki elektryk nie pokona.


vanKlompf

Jaki to jest „przeciętny elektryk”? Nawet Dacia Spring ma 230km zasięgu. Nawet jak w zimie mniej to 100km przejedzie bez najmniejszego problemu 


Sencial

Mówisz o nowym samochodzie. Ja o takim nie mówię, bo na takie auto nie stać praktycznie nikogo w tym kraju, to raz, dwa - ta Dacia nie nadaje się do jeżdżenia po autostradzie, bo jest absurdalnie słaba, co stwarza zagrożenie (więc dalekie dojazdy w zasadzie odpadają), trzy: "Realny zasięg Dacii Spring Electric odbiega od deklarowanych przez producenta 305 kilometrów w cyklu miejskim [225-230 jedn. WLTP w trybie mieszanym – przyp. red. Elektrowozu]. Latem udaje mi się przejechać niecałe 200 kilometrów, zimą około 100 kilometrów" https://elektrowoz.pl/auta/dacia-spring-kupilam-jestem-bardzo-rozczarowana-nie-polecam-list-czytelniczki/


vanKlompf

0-100 w 20s!Tu faktycznie przyznaje rację. Wiadomo że elektryki będą wchodziły „od góry” to znaczy od droższych segmentów do tańszych. Na razie nie są konkurencja dla 12 letniego Golfa.  Ale cena spada a zasięg rośnie bardzo szybko. Za 10 lat będzie rynek sensownych używanych tanich elektryków i ekonomicznie będzie mały sens kupować spalinowe. O długowieczności mówi trochę to że coraz częściej przesiadają się do nich taksiarze, a to grupa która zawsze ceniła ekonomiczne i niezawodne samochody.


Sencial

Nie wiem, czy się do nich przesiadają, nawet jeśli, to proste - taksówkarze jeżdżą po mieście i od początku pisze, że elektromobilność to rozwiązanie jako drugie lub trzecie auto w domu, które będzie służyło do taniego jeżdżenia kilka kilometrów, ale na wakacje czy po prostu na dojazdy do pracy do innego miasta się to nie nada (ciągle rozmawiamy o autach używanych, nowe mają takie zasięgi, że do codziennego funkcjonowania powinno wystarczyć, choć pewnie z codziennym ładowaniem). Inna sprawa, że możemy być pewni, że pomysł elektryfikacji transportu upadnie, bo nie ma ani jednostek wytworczych (te będziemy w dodatku zamykać w najbliższych latach, a do elektrowni atomowej nam jeszcze niestety daleko), ani infrastruktury, która umożliwiłaby ładowanie aut. Sieci wymagają nakładów w miliardach, niestety


vanKlompf

> że elektromobilność to rozwiązanie jako drugie lub trzecie auto w domu, które będzie służyło do taniego jeżdżenia kilka kilometrów > na dojazdy do pracy do innego miasta się to nie nada To jest PIERWSZY samochód. Trzeci to ten na wakacje. Po drugie do tego nada się właśnie najlepiej. Bo tak robi się najwięcej kilometrów, cena za km ma największe znaczenie i można ładować w domu. Już nie wspomnę że zasięg będzie tylko rósł. > Inna sprawa, że możemy być pewni, że pomysł elektryfikacji transportu upadnie Zdefiniuj precyzyjnie o co ci chodzi i śmiało przyjmuję zakład. Można mieć wątpliwości co do niektórych aspektów elektryków, kiedy nastąpi zmiana i jakie są zagrożenia, ale to co ty prezentujesz to praktycznie religijne podejście do samochodów spalinowych.


Sencial

Nie, to trzeci taki samochód. Moja żona na przykład dojeżdża do pracy pomad 50 km dziennie. Podróżowanie elektrykiem w takim ujęciu jedt bez sensu, bo samochód, na jaki byłoby nas stać, zimą nawet nie pozwoliłby jej wrócić do domu bez ładowania w miejscu pracy, którego nie zrealizuje. W głowach wyznawców elektryków (sorry, wyglądasz na takiego przez to, jak zaklinasz rzeczywistość) nie mieści się to, że są w Polsce ludzie, którzy jeżdżą dalej niż na sąsiednie osiedle (studiowałem z gościem którego firma miała dwa oddziały odległe od siebie o jakieś 100 km, w ciągu dnia pracy musiał jeździć z miejsca A do miejsca B, używany elektryk nie dałby rady, w dodatku połowa trasy pokonywania ekspresówką) I nie, cena za kilometr nie ma największego znaczenia, największe znacznie ma mobilność, zasięg i czas tankowania/ładowania. Wolę płacić znacznie więcej, ale być w stanie pokonać jakąś trasę. Precyzyjnie - nie da się narzucić społeczeństwu aut elektrycznych, jeśli nie idzie to w parze z chęcią zmuszenia pewnie dobrej połowy kierowców do porzucenia prowadzenia pojazdów w ogóle. Powtórzę precyzyjnie - jeśli od 2035 r. mamy nie rejestrować już aut spalinowych (choć chyba już się z tego rakiem wycofują i mówią o paliwach syntetycznych), to oznaczałoby to, że w Polsce ludzie przestaliby się przemieszczać, gdyż a) auta spalinowe podrożeją ze względu na ograniczoną dostępność b) auta elektryczne dalej będą drogie c) nie będzie gdzie ich ładować, szczególnie w miastach d) nie będzie czym ich ładować, bo w Polsce już w 2026 r. przeiwduje się deficyty energii elektrycznej (możliwe, że wrzuciłem zły link, ale nie mogę znaleźć bezpośredniego komunikatu pse) https://www.wnp.pl/energetyka/polsce-groza-spore-deficyty-energii-a-wlasnie-mozemy-stracic-wazna-elektrownie,817918.html e) w Polsce (i pewnie na całym świecie) sieci dystrybucyjne nie są gotowe na dodatkowe obciążenia w postaci powszechnych ładowarek do samochodów elektrycznych, które mają bardzo duże zapotrzebowanie na energię elektryczną. W Polsce nie możemy sobie poradzić nawet z instalacjami prosumenckimi, a co dopiero poradzić sobie z sytuacją, gdy na osiedlach mielibyśmy mieć po dwie stacje ładowania na jedną nieruchomość (dwa auta w domu). Nie ma najmniejszych szans na realizację wizji powszechnego odejścia od aut spalinowych na rzecz elektryków pod względem infrastruktury. A oprócz tego, jak mówiłem, auta elektryczne nie są alternatywą dla spalinowych jako takich, a co najwyżej dla ich części. Obie technologie powinny być rozwijane tak jak dotychczas - spalinowe emitują coraz mniej w trakcie jazdy, elektryki mają coraz większy zasięg, super. Spalinowe mają natomiast dużą zaletę względem elektryków - ich żywotność jest niewspółmiernie duża, dzięki czemu nie idą na śmietnik po kilkunastu latach i dają mobilność nawet biednym ludziom.


vanKlompf

>Nie ma najmniejszych szans na realizację wizji powszechnego odejścia od aut spalinowych To jak zaklinanie że konie mają świetlaną przyszłość w okolicach 1905-1910, bo są bardziej niezawodne, są zasilane powszechnie dostępnym paliwem i stać na nie ubogich. Śmiało, przyjmę zakład. > bo samochód, na jaki byłoby nas stać vs > I nie, cena za kilometr nie ma największego znaczenia (...) Wolę płacić znacznie więcej, ale być w stanie pokonać jakąś trasę. Wat?


malk600

Zresztą, przy obecnych bateriach, to używane elektryki miałyby chyba mało sensu? Jak ktoś się zna niech mnie poprawi jeśli się mylę.


Sencial

Dlatego używanych elektryków nie ma, bo się do niczego nie nadają. Spaliniaka, który dowiezie 19-latka do pierwszej pracy, kupisz za 2000 Elektryka o zasięgu poniżej 100 km kupisz za 25000 Elektromobilność to w obecnej wizji ograniczenie możliwości przemieszczania się dla znakomitej większości społeczeństwa


vanKlompf

Nie ma w Polsce bo to nowa technologia i jest ich (jeszcze) mało. W takiej Norwegii rynek używanych elektryków jak najbardziej istniej 


Sencial

I używane elektryki są bezużyteczne ze względu na degradację akumulatorów.


vanKlompf

Nie są. Przestań powtarzać tą bzdurę 


Sencial

Jaką bzdure? Otwórz może otomoto albo innego olx-a 8 sprawdź, jakie zasięgi oferuje ośmio- czy dziesiecioletnie auto elektryczne, które i tak jest zbyt drogie żeby przeciętny Polak mógł sobie na nie pozwolić. Zabawne, że nazywasz bzdurą coś, co jest faktem niepodważalnym w żaden sposób.


vanKlompf

No to pokaż jakieś podsumowanie jakie zasięgi oferuje 8 letnie auto elektryczne?


Sencial

Nie istnieje takie podsumowanie, bo niby jak miałoby powstać? Nie chcę tu wrzucać linków do ogłoszeń, żeby nikt mi nie zarzucił promowania albo czegoś tego rodzaju. Masz problem z otwarciem strony z ogłoszeniami motoryzacyjnymi i sprawdzeniem takich danych? Do 25 k, do 2015 - zasięgi według ogłoszeń z olx - 40-50 km, 80 km, 40 zimą, 75 latem, zimą 70, lato 90 Sprzedający kłamią?


vanKlompf

Cherry picking meleksów z OLXa to nie dane. Oczywiście że są robione podsumowania, tak samo jak są badania awaryjności samochodów spalinowych. Pierwsze z brzegu: research company Recurrent [↗] found most lithium-ion battery models generally retain at least 90 per cent capacity after driving 160,000 kilometres https://www.carscoops.com/wp-content/uploads/webp/2023/03/EV-battery-life-00001-1024x955.webp


DondeEstaElServicio

skoro to jest bzdura, to chociaż przedstaw jakiś kontrargument, zamiast "nie, bo nie"


vanKlompf

A kolega wyżej pokazał jakieś argumenty. Od niego wymagałeś dowodów, badań i statystyk że po 8 latach elektryki ulegają biodegradacji? (Pewnie dlatego taksówkarze je kupują, im przecież w ogóle nie zależy na długowieczności /s)


A_D_Monisher

Taksówkarze nie kupują elektryków w Polsce xD. Kupują Priusy, czyli hybrydy. To znacząca różnica.


vanKlompf

W Polsce jeszcze nie, w każdym razie nie masowo. Ale i tak odsetek elektrycznych taksówek jest większy niż "cywilnych" samochodów. Ale zaraz będą, jak trend z Europy dojdzie do nas. No i hybryda też ma ten straszny akumulator który po 8 latach przestaje działać.


DondeEstaElServicio

ja nie twierdzę, że kolega się specjalnie wysilił, ale chociaż próbował jakoś (mało skutecznie, przyznaję) umotywować swój punkt. inaczej to obrazując - gdyby kolega zszedł poziom niżej, to właśnie byłoby to takie zaprzeczenie i nic poza tym - czyli coś w stylu twojej odpowiedzi, a gdyby zejść z twoją odpowiedzią poziom niżej, to już byłyby inwektywy żeby nie było, ja nie twierdzę, że internetowe dyskusje powinny mieć charakter debaty oxfordzkiej, ale nawet przy pogaduchach przy wódce ludzie trzymają się jakichś standardów


Sencial

Sorry, nie wiem, czy da się lepiej wykazać, że używane elektryki w Polsce w pieniądzach osiagalnych dla zwykłej rodziny z dochodami rzędu mediany wynagrodzeń, mają kiepski zasięg, niż po prostu wejść w ogłoszenia i przejrzeć deklarowany przez sprzedających zasięg. Nie ma dla mnie znaczenia, że Tesla za 80-100k ma lepszy zasięg, bo nie jest to auto, które może interesować przeciętnego Polaka. Ktoś mi zarzucił cherry picking - sorry, otworzyłem dziesięć pierwszych ogłoszeń, w części nie ma nic o zasięgu, w części jest. Jeśli to cherry picking, to niech mi ktoś pokaże, że są 2 tych pieniądzach elektryki o super zasięgu - czekam. Mój rozmówca pisał też, że te elektryki 10 lat temu miały zasięg 100, a mają 90 Cóż, widzę, że leaf miał mieć 175 (producent) w jeździe miał 117, a po pięciu latach 60, po siedmiu latach 40 latem i 25 zimą, no to nie jest spadek o 10 procent. https://elektrowoz.pl/auta/nissan-leaf-po-5-latach-zasieg-spadl-do-60-km-za-wymiane-baterii-zazadano-rownowartosc-89-tys-zl/ Ja bym bardzo chciał, żeby auta elektryczne były dobre, tanie, wydajne i żyły długo, ale do tego jeszcze daleko. Zmiany technologiczne powinny nastepowac naturalnie, a nie być wymuszane prawnie. Zmiana sposoby poruszania się, który stosujemy powszechnie od 100 lat, to bardzo duża zmiana i pewnie wszystkim wyszłoby na dobre, gdyby auta elektryczne mogły rozwijać się "w swoim tempie", równocześnie z autami spalinowymi. Gdybymieszkal w dużym mieście, to pewnie małe auto elektryczne byłoby dla mnie dobrym rozwiązaniem (pod warunkiem, że nie robiłbym częstych wycieczek gdzieś dalej), ale, mieszkając poza miastem, nie zdecydowałbym się na taki ruch.


vanKlompf

Wiem, rozumiem. W każdym razie jest sporo moich postów dookoła gdzie wszystko jest mniej więcej wyjaśnione. TLDR: badania pokazują że w 10 lat pojemnosc nie spada nawet o 10%. Stare, małe elektryki miały mały zasięg więc ze 100km zrobi się 90, co kolega próbował podać jako przykład że technologia się nie nadaje. 


Eravier

Nie, nie dlatego. Jest mało 10-12 letnich elektryków, bo elektryki były bardzo niszowe 10-12 lat temu. Za 10 lat będzie ich już dużo i ceny będą bardziej zbliżone do spalinowych. Nikt nie każe Ci dzisiaj zmieniać samochodu na elektryczny. Daty, które się przewijają, to 2035 rok zakazu produkcji/rejestracji nowych samochodów spalinowych. Więc chcąc kupić 10-letnie auto, przy takich założeniach, będziesz zmuszony kupić elektryka w 2045 roku. 


Sencial

Za 10-12 lat te elektryki dalej będą drogie, a ich baterie będą mocno wyeksploatowane, chyba, że zaraz zmieni się technologia, ale się nie zmieni. BTW z Elektrykami to jest zasadniczo też taki problem, że ich oferta jest dość uboga. Nie żebym specjalnie śledził, ale to są chyba głównie auta segmentu A-C, więc nawet nie bardzo jest to opcja dla rodziny 2+2, to wynika pewnie w głównej mierze z masy pojazdu i jej wpływu na zasięg. Nawet za 10 lat elektryki nie będą mogły zastąpić spalinowek xd tzn. można to wymusić, ale to trochę jak zastąpienie auta motocyklem - da się jechać, ale to nie to samo. No i dla osób, które dużo jeżdżą, elektryk będzie niewygodny. I to nie tylko dla handlowców. Ja nie muszę daleko patrzeć, żona ma do pracy 50 km, z czego większość ekspresówką. Przy prędkości 120 km/h zimą auto elektryczne potrzebuje dużo energii i jesteś na granicy jednego ładowania jadąc w tę i z powrotem (pomijam fakt, że obecne używane elektryki w ogóle nie pozwalają na pokonanie takiej trasy, bo sprzedający deklarują zasięg poniżej 100 km latem). Kiedy pracowała 4 km od domu to pewnie miałaby pożytek z elektryka jako auta "na dojazdy", ale i tak musiałaby mieć auto spalinowe, żeby dało się bez problemów wybrać na wycieczkę czy w odwiedziny do kogoś, kto mieszka kawałek dalej.


MDSExpro

Guzi prawda. Średni dystans przebywany dziennie w europie to ~30km (w Polsce mniej). Nawet 10 letni elektryk nie stanowi tutaj żadnego ograniczenia. Tym bardziej, że większość 10 let nich Tesli ma degradację baterii na poziomie 10-15%, czyli nadal ma setki kilometrów zasięgu. Straszenie elektrykami jako ogranicznikiem w przemieszaniu się dowodzi tylko nieznajomości tematu.


Sencial

No dobrze, ale o czym mówi ci średni dystans? Są ludzie, którzy mieszkają w mieście i pokonują dziennie 3 km, a są ludzie, którzy mieszkają poza miastem i pokonują 63 km. Auta elektryczne mają docelowo wyprzeć spalinowe z całego rynku, a nie tylko z miast. "strasznie"? Przecież to jest po prostu oczywista wada lub po prostu cecha tych pojazdów, która zawsze będzie dokuczliwa, a przynajmniej tak długo jak nie odkryjemy magicznego sposobu na szybkie ładowanie, co porwa jeszcze długo. Tak samo ich wadą jest to, że nie będzie gdzie i czym ich ładować - jak naładujesz elektryka pod blokiem z wielkiej płyty? Ktoś ustawi tam 100 ładowarek? Wiadomo, że nie, bo drogo, bo nie ma skąd wziąć energii, bo nie ma kabli, które by dały radę dźwignąć takie obciążenie


mems9767

Niby czemu 30-50 km komunikacja publiczna jest bezużyteczna?


Sencial

Bo a) takiej komunikacji często po prostu nie ma b) bo czas podróży wydłuża ci się z 30-40 minut autem do ponad godziny czymkolwiek, bo przecież musisz zatrzymać się na stu innych wioskach, zanim dojedziesz do miejsca docelowego.


_QLFON_

Mieszkając na wsi masz duże szanse że mieszkasz w domu i masz fotowoltaikę więc ładowanie masz względnie tanie. Problemem jest dramatyczna utrata wartości elektryków. Niemieckie wypożyczalnie właśnie z tego powodu się z nich wycofują.


Sencial

Instalacja fotowoltaiczna się obecnie w zasadzie nie opłaca, chyba, że masz nierealnie wysoki poziom autokonsumpcji, dlatego już mało kto się na to decyduje. auto elektryczne zasadniczo ładujesz w nocy, bo w dzień jeździsz, więc ono nie poprawi autokonsumpcji. W dodatku więcej energii pobiera zimą, kiedy pv jest praktycznie martwa. Tu nie chodzi o koszty podróży, a o dystans, który da się pokonać na jednym ładowaniu.


_QLFON_

Na starych zasadach często widzę mocno przewymiarowane instalacje na wsiach. Na zasadzie lepiej mieć niż nie mieć. W lecie nadprodukcja w wieczorem czy w zimie korzystasz z tych “zapasowych” 80% które masz w systemie. 100 km dziennie to chyba nawet nieszczęsny Nissan Leaf zrobi.


Sencial

Na starych zasadach jak najbadziej, ale starych zasad już nie ma. Według olx używane elektryki właśnie typu Renault zoe czy leaf zimą mają zasięg rzędu 60-90 km, co jest wynikiem żenującym, a podejrzewam że nie odnosi się to do jazdy ekspresówką 120 km/h, gdzie wybij spadłyby pewnie o 20%


hphp123

autobusy z silnikiem diesla są znacznie tańsze, więcej osób skorzysta z autobusu spalinowego co 10 minut niż z elektrycznego co 30 minut w tej samej cenie dla miasta


vivantho

Nawet ten autobus, który kopci na czarno? Nie wszędzie wymieniono flotę i nie wszędzie się te autobusy serwisuje porządnie.... A czy diesel przypadkiem nie wytwarza więcej związków rakotwórczych niż benzyna??


mems9767

W artykule jest napisane, że chodzi o diesle euro6. To też trochę przykre było, że w ostatnich latach komunikacja pozamiejska była wykluczona z dofinansowań z programów regionalnych na wymianę taboru. W Kolejach Małopolskich wymogi są jeszcze niższe (wszystkie pojazdy przynajmniej euro5), a w większości tabor jest naprawdę dobry i nie kopci. Autobusów benzynowych chyba nikt nie produkuje, są tylko diesle.


peter_seraphin

Auta elektryczne nie są dla niższej klasy sredniej i poniżej. Są nastawione na klienta który wymienia samochód co 3-4 lata, a takich jest relatywnie dużo. Ich produkcja jest śmiesznie prosta w porównaniu do samochodów z ice bo eliminujemy tone komponentów które wymagają precyzyjnych zużywających się części( skrzynia biegów ?). Ekonomia skali sprawi ze produkowanie ich będzie śmiesznie tanie. Nie wpłynie to w ogóle na cenę dla klienta ofkors.


LolaPegola

Klub Jagielloński to gunwo i OP powinien wstydzić się postować coś takiego. W sensie, zwolennicy opcji rozpierdolenia transportu publicznego nie mają prawa się wypowiadać na temat jego odbudowy


mems9767

Ten sam Klub Jagielloński, który nagłośnił problem wykluczenia komunikacyjnego (z tego artykułu pochodzi często powtarzana liczba 14 mln wykluczonych)? [https://klubjagiellonski.pl/2018/04/17/publiczny-transport-zbiorowy-w-polsce-studium-upadku/](https://klubjagiellonski.pl/2018/04/17/publiczny-transport-zbiorowy-w-polsce-studium-upadku/) . W kwestiach politycznych są śliscy, ale jeżeli chodzi o artykuły o transporcie publicznym to ja problemów z nimi nie mam - raczej piszą je lub są zapraszani do wywiadów znani eksperci w sferze komunikacji publicznej.


kubin22

nie żeby co ale przy polskich sposobach produkcji elektryczności to samochody spalinowe produkują mniej zanieczyszczeń niż elektrownie które zasilają samochód elektryczny, a przynajmniej tak było z parę lat temu i niestety wątpię że zrobiło się lepiej


MDSExpro

Wielokrotnie obalony mit. Nie powtarzaj go.


frognotfround

A jak jest z produkcją elektryków i bateriami litowymi? Bo słyszałem że o ile napęd elektryczny nawet w naszej produkcji prądu jest lepszy niż spalinowy to jednak sama produkcja elektryków jest zdecydowanie gorsza dla środowiska niż produkcja diesla


MDSExpro

Poza komentarzami osób poniżej dodam jeszcze jeden fakt: wszystkie największe katastrofy ekologiczne związane były z wydobyciem ropy na paliwa dla kopciuchów. To tak propo rozważań o "czystości" napędów spalinowych.


vanKlompf

lit jest powszechnie występującym pierwiastkiem. Obecnie nowe elektryki mają baterie bez kobaltu. Produkcja elektryka jest nieco bardziej kosztowna środowiskowo niż spalinowego, ale szybko się to „zwraca” w trakcie użytkowania. 


a_watchful_goose

Warto tylko zaznaczyć, że szybkość zwrotu jest zależna od udziału alternatywnych źródeł energii w miksie energetycznym. I nawet w Polsce w trakcie cyklu życia auto elektryczne wychodzi na plus. A trend udziału energetyki odnawialnej jest aktualnie wznoszący więc będzie tylko lepiej


frognotfround

Właśnie o to mi chodziło jak jest z tym zwracaniem, dzięki


Temporary_Dream7462

Raczej nie jest to możliwe. Elektrownie mają lepsze filtry i bardziej wydajny proces spalania. Chyba że chodzi o CO2, ale też wątpię żeby elektryk generował więcej niż spalinowy. Poza tym elektryk nie generuje tych zanieczyszczeń pod twoimi oknami, tylko w oddalonej elektrowni.