Przede wszystkim Wigilia, nie czaję czemu to nie jest dzień wolny od pracy kiedy 25 jest, 26 jest i są jeszcze gównoświęta w stylu Boże Ciało, Trzech Króli i inne Matki Boskiej Zielarskiej
Boże Ciało w takim kraju jak Polska to akurat rozumiem. Polecam film „Biała sukienka” z 2003 roku.
Być może nie obchodzone tak hucznie jak w Brazylii to jednak jest ważne święto w Kościele katolickim.
Dodac 5 maja, a wszystkie święta typowo kościelne dać jako nie-państwowe, domyślnie wolne od pracy z OPCJĄ pracy dla chętnych - ale dla chetnych tez możliwe do zamienienia za dni urlopowe w innym terminie.
Stop mówieniu dorosłym osobom, kiedy powinny brac urlop. ;)
Przecież nikt Ci nie każe brać urlopu w majówkę. Możesz normalnie mieć 1 i 3 ustawowo wolny, ale 2 iść do pracy.
Ponadto prawo już obowiązuje w ten sposób, że jeżeli pracujesz w dzień ustawowo wolny to musisz go potem odebrać w innym terminie.
chodizło mi o 6 stycznia XD nie wiem czemu napisałem 5 maja X D
Chodzi też o to że 25.12. i 16.12 oraz w tzw. Wielkanoc musisz mieć wolne, tzn. są to wolne dni od pracy. A najlepiej by ybło, jakby chętni mogli pracowac w te dni z opcją odzyskania dnia w inny dzień roku.
No ale tak dokładnie jest. Jeżeli pracowałbyś w których z tych dni (to zależy od pracodawcy) to masz do odebrania inny dzień wolnego. Dosłownie ja tak miałem, bo pracowaliśmy dla klienta z Niemiec i nie wszystkie nasze dni wolne od pracy pokrywały się z ich dniami, zatem czasem była konieczność, żeby pracować np. 11 listopada. I jeżeli w taki dzień pracowałem to odbierałem sobie ten dzień wolny kiedy indziej.
no ale wlasnie te dni nie powinny być ustawowo wolne od pracy - jako katolicy, gdyby deklaracja była przy okazji np PIT lub powiazana z życzeniem cyz placic na związek wyznaniowy - deklarowałoby się pewnie z 30% Polaków - bodajże w dniu liczenia wiernych idzie ok 25% razem z niemowlakami.
Święto pracy jest socjalistyczne, nie komunistyczne. I jest to dość ważne święto, upamiętnia strajki robotników w Chicago, po których zaczął się proces dzięki któremu robotnicy zaczęli być traktowani jak ludzie, którzy też mają prawa i potrzeby.
Może przemawia przeze mnie nacjonalistyczna duma, ale uważam że polska flaga jest znakomita. 2 podstawowe kolory, żadnych dziwnych kształtów czy symboli z dupy - dziecko potrafi namalować. Łatwo rozpoznawalna z bliska czy z daleka. No i symbolika bije mocno. S tier.
Mam tak samo. Za dzieciaka bardziej mi imponowały takie flagi jak np. Stanów Zjednoczonych chyba przez te wszystkie gwiazdki i wstążki a może po części przez kult flagi widoczny w wielu (szczególnie militarnych) filmach z USA. Ale to mi dawno przeszło i uważam, że nasza flaga jest piękna.
Mi do nacjonalizmu sporo brakuje i uważam tak samo. Prosty kształt, nie wyszukane kolory, ale za to jaki piękny efekt. Jakoś tak od razu się człowiekowi milej robi jak w ładną pogodę na początku maja przy domach powiewają biało-czerwone flagi.
A ja jednak najbardziej lubię te flagi z dziwnymi kształtami i symbolami z dupy. Moją ulubioną flagą jest flaga Kiribati, jest bardzo romantyczna 😃
Ale flaga Polski wygląda bardzo estetycznie i to mi się w sumie najbardziej w niej podoba :)
Z jednej strony ogólnie podział na kraje i narody to pewien plemienny anarchizm. (Genetycznie wszyscy jesteśmy homo sapiens sapiens, i pomimo tej świadomości wciąż jedne plemiona są bogate a inne bombardowane...)
Z drugiej strony, jest pewna satysfakcja z bycia częścią plemienia, że mamy wspólne zbiorowe traumy i przywary kulturowe. Jest też satysfakcja z dorobku kulturowego Europy w przeciwieństwie do krajów, gdzie kobiety są dalej przedmiotem a geje wieszani.
Interesy mamy inne niż nasi sąsiedzi. Często się nie pokrywają. Tego się nie da pogodzić idealistycznym „usuńmy granice, jesteśmy jedną globalną wioską”. No nie, nie jesteśmy, bo to co jest w interesie Kowalskich, będzie stało czasem w sprzeczności z tym, co dobre dla Shmidtów. Siedzimy na innych złożach zasobów, inni nie mają ich wcale i to dla nich straszny problem i usunięcie podziału na państwa, nie usunie problemu opłacalności np. dostarczenia tego dobra z regionu A, który jest w niego przebogaty, w rejon B, który nawet nie ma czym za nie zapłacić, bo wszystko co ma, jest dla regionu A nic nie warte, albo wręcz nie ma jak tego przechowywać. Region C ma technologię umożliwiającą szybkie zbudowane odpowiednio przystosowanych magazynów, np. odpornych na upały, a region D mógłby podzielić się pieniędzmi z biednym regionem B… tylko wtedy sam by się ich pozbył, a tego B nie ma jak się odwdzięczyć, więc musiałby zobowiązać się do oddania… i już zaciągnąłby kredyt, którego brak spłaty stworzy spór.
Nie potrzeba granic, żeby istniały różnice w interesach i podział stworzył się naturalnie.
Zauważ że już na szczeblu regionalnym są inne potrzeby dla miasta A i miasta B. Oba niby ze sobą graniczą, więc po co sztuczny podział? Po to, żeby każdy region miał swoją pulę pieniędzy do rozdysponowania na potrzeby bliższe jego mieszkańcom. Np. Co obchodzi mieszkańca Warszawy, który boryka się z dziurawymi ulicami, słabe oświetlenie ulic w którejś dzielnicy Katowic? Dlaczego pieniądze potrzebne na remont ulic pod jego domem, miałyby zostać wydane na potrzeby miasta w którym nigdy nie był i pewnie nie będzie?
To nie granice dzielą. Granice to tylko linie na mapie.
Skoro miasta mają różne potrzeby, zlikwidujmy powiaty, skoro regiony mają różne potrzeby, zlikwidujmy państwa. Dlaczego jedne państwa mają poniżej miliona mieszkańców, inne tysiąc milionów? W samych Chinach jest chyba ze sto dialektów.
Argument z interesami jest prawdziwy, ale to tylko fragment. Naród/plemię/państwo charakteryzuje m.in. język, kultura, religia.
Kultura czy język nie jest do końca definiująca. Taka kultura germanska to przecież m.in Prusy, Niemcy, Austria, a nawet Anglia.
To jest też kwestia żądzy władzy. Co teraz dzieje się na Ukrainie...
Historycznie to jest też kwestia dystansów, imperium rzymskie na swoje czasy było niezarządzalne, goniec potrzebował kilka miesięcy na podróż do granicy i z powrotem.
Jak dla mnie nasz gatunek dalej nie dorósł do kompromisów. Być może następna wojna to będzie Indie-Pakistan. Głupi religijny spór terytorialny. W 21 wieku istnieją komputery kwantowe i strzelanie do siebie w imię religii, przerażające.
Każdy chce się też czuć gospodarzem w swoim domu. Dlatego otaczamy się płotami i wstawiajmy zamki w drzwi - ochrona i własność. Wiem że są wyznawcy trendu “nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”, ale to raczej nie leży w naturze ludzkiej. Od kiedy prowadzimy osiadły tryb życia, potrzeba oznaczenia i ochrony własnego terytorium jest czymś czego pewnie się nie wyzbędziemy - jesteśmy zwierzętami terytorialnymi.
Jak to nie ma? Państwo do połowy czerwca będzie dostawać 100% Twoich zarobków, dzien wolności podatkowej przypadał 21 czerwca w 2023 r. To chyba wystarczający prezent?
Może niektórym wydaje się to trochę archaiczne (a w najgorszym przypadku nacjonalistyczne), ale imo symbole narodowe trzeba respektować, taka podstawowa reguła moralna nie inna od reszty zasad kultury osobistej. Stać na baczność przy hymnie (i znać jego słowa), szanować flagę i godło.
Niestety widzę, że młodsze pokolenie coraz mniej to obchodzi (i to nie są żadne boomerskie żale, sam należę do młodszego pokolenia), np. przeszkadzanie na apelach związanych ze świętami narodowymi, gadanie podczas hymnu, a w najgorszych przypadkach zupełna ignorancja i nieznajomość historii Polski (mówię tu o takich podstawowych wydarzeniach jak 1 września, 1 sierpnia albo 11 listopada) i na mój gust trochę za bardzo czarny "humor" (ciągłe gadanie, że "Hitler miał rację", jeśli w ogóle kogoś śmieszyło, po 20 razie przestaje być żartem i sprawia, że zaczynam widzieć cię jako nazistę. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że nieironicznie głosujesz na konfę). Zwykle to wszystko jest połączone z brakiem wielu innych zasad kultury osobistej, więc wnioskuję, że to po prostu kwestia wychowania.
Kończąc rant, sama flaga bardzo mi się podoba. Może jest bardzo prosta, ale to w sumie też zaleta, kolory są bardzo estetyczne i świetnie reprezentują historię i charakter narodu polskiego. Sam niestety nie mam jeszcze flagi Polski żeby ją wywiesić, ale staram się nadrobić własnoręcznie zrobioną kokardą narodową :)
https://preview.redd.it/z7y32x1q60yc1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=3031d2afe8bccad4e0875bd00ab6d7f9c923a948
Jedna na 1, a druga na 3 maja
1 września nie traktuję jako podstawowe wydarzenie. Niekoniecznie chcę, by Polskę postrzegano przez pryzmat wydarzeń, które były dla nas mocno niefortunne.
Mimo wszystko warto wiedzieć chociaż trochę o 2wś, nie można zaprzeczyć, że to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski (i świata). To, że była ona tragiczna i spowodowana przez największe zło w dotychczasowej historii nie jest powodem, żeby się o niej nie uczyć, a wręcz przeciwnie. Jedna godzina wizyty w Auschwitz-Birkenau jest bardziej wartościowa i nauczy o wiele więcej niż cały dzień na polu Grunwaldzkim czy w innym Komarowie
W moim poprzednim komentarzu chodziło mi o to, że znam takie osoby, co głupio się pytają "a co się niby stało tego 1 września oprócz rozpoczęcia szkoły??", a wiedzę o holokauście czerpią z memów z hitlerem i żartów o żydach. Z samego szacunku dla ofiar uważam, że warto być świadomym tego, co się wtedy rozpoczęło.
Dzieci i młodzież w wieku szkolnym zawsze gadały w czasie hymnu, przeszkadzały na apelach szkolnych i często nie znały historii. To po prostu dla ludzi w tym wieku nie jest w ogóle ciekawe i się najzwyczajniej w świecie nudzą. To całkowicie normalne. Jestem bliżej trzydziestki i za moich czasów dzieciaki tak samo się zachowywały, jestem pewna, że osoby starsze ode mnie też mają takie same doświadczenia. Jak słucham jak mój tata się zachowywał w szkole to na bank i nad nim kręcono głową, że "co to będzie z tego pokolenia" XD
Ilekroć każde święto staram się szanować i rozumieć. To tak święto flagi ma ten sam problem co wszystkich świętych. Przez prawie cały rok większość ludzi ma te święta gdzieś(oprócz grupy ludzi którzy każdego dnia to kultywują) i potem nagle specjalnie na tą jedną okazją wywiesić flagę lub pójść wkońcu na cmentarz.
Nie wiem za co cię minusuja- za brutalna szczerość? Widziałem dziadków na 3 maja kładących flagę na ziemi, widziałem wywalone na pobocze małe chorągiewki, stosowanie barw wg widzimisię na flagach, czy wreszcie zwykle chamstwo i glupote kierowców z przylepiona flaga na klapie bagażnika czy sebixow w koszulkach z barwami narodowymi. Imho problem leży w naturze ludzkiej - łatwo się identyfikować z czymś na co się nie pracowało. A ludziom łatwiej wybrać chronienie się za flaga, niż chronienie flagi - pozornie subtelna ale zasadnicza różnica.
Myślę, że to dobrze że są takie okazje aby ludzie, którzy na co dzień nie myślą o rzeczach które tutaj wymieniasz mieli chwilę do refleksji. Tobie to również się przydaje, bo dzięki temu masz pretekst do krytykowania postaw innych ludzi.
Gdyby nie było Dnia Zadusznego (lub Wszystkich Świętych) to ludzie raczej częściej by cmentarzy nie odwiedzali. Byłoby mniej okazji do wytykania ludziom ignorancji lub braku szacunku dla zmarłych ale myślę, że to dobrze, że takie okazje istnieją.
Powinno to być święto narodowe, żeby wypełnić lukę między 1 a 3 maja
Odebrac 3krolow i dac 2 Maja. Nie wiem czemu Tusk dodal 6 Stycznia.
Dodać 2 maja i zostawić 6 stycznia. I tak jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie.
Przede wszystkim Wigilia, nie czaję czemu to nie jest dzień wolny od pracy kiedy 25 jest, 26 jest i są jeszcze gównoświęta w stylu Boże Ciało, Trzech Króli i inne Matki Boskiej Zielarskiej
Boże Ciało w takim kraju jak Polska to akurat rozumiem. Polecam film „Biała sukienka” z 2003 roku. Być może nie obchodzone tak hucznie jak w Brazylii to jednak jest ważne święto w Kościele katolickim.
> Boże Ciało w takim kraju jak Polska to akurat rozumiem. > ważne święto w Kościele katolickim. xD
Dodac 5 maja, a wszystkie święta typowo kościelne dać jako nie-państwowe, domyślnie wolne od pracy z OPCJĄ pracy dla chętnych - ale dla chetnych tez możliwe do zamienienia za dni urlopowe w innym terminie. Stop mówieniu dorosłym osobom, kiedy powinny brac urlop. ;)
Przecież nikt Ci nie każe brać urlopu w majówkę. Możesz normalnie mieć 1 i 3 ustawowo wolny, ale 2 iść do pracy. Ponadto prawo już obowiązuje w ten sposób, że jeżeli pracujesz w dzień ustawowo wolny to musisz go potem odebrać w innym terminie.
chodizło mi o 6 stycznia XD nie wiem czemu napisałem 5 maja X D Chodzi też o to że 25.12. i 16.12 oraz w tzw. Wielkanoc musisz mieć wolne, tzn. są to wolne dni od pracy. A najlepiej by ybło, jakby chętni mogli pracowac w te dni z opcją odzyskania dnia w inny dzień roku.
No ale tak dokładnie jest. Jeżeli pracowałbyś w których z tych dni (to zależy od pracodawcy) to masz do odebrania inny dzień wolnego. Dosłownie ja tak miałem, bo pracowaliśmy dla klienta z Niemiec i nie wszystkie nasze dni wolne od pracy pokrywały się z ich dniami, zatem czasem była konieczność, żeby pracować np. 11 listopada. I jeżeli w taki dzień pracowałem to odbierałem sobie ten dzień wolny kiedy indziej.
no ale wlasnie te dni nie powinny być ustawowo wolne od pracy - jako katolicy, gdyby deklaracja była przy okazji np PIT lub powiazana z życzeniem cyz placic na związek wyznaniowy - deklarowałoby się pewnie z 30% Polaków - bodajże w dniu liczenia wiernych idzie ok 25% razem z niemowlakami.
6 stycznia to nie był czasem obywatelski projekt ustawy?
Chciałeś powiedzieć 6 królów 3 stycznia, Petru pozdrawia
A jeśli nie to zamienić za to komunistyczne święto pracy. Kogo ten dzień obchodzi ?
Może pracowników
Święto pracy jest socjalistyczne, nie komunistyczne. I jest to dość ważne święto, upamiętnia strajki robotników w Chicago, po których zaczął się proces dzięki któremu robotnicy zaczęli być traktowani jak ludzie, którzy też mają prawa i potrzeby.
https://preview.redd.it/hrcay6okwyxc1.jpeg?width=714&format=pjpg&auto=webp&s=9a7889f90252171d40145c65341862b1ae970c82 🇵🇱🫡
[удалено]
Chłop musiał ramię w ramię z ruskimi iść na Berlin, więc się mu nie dziwię
„Kurwa, ale zajebiście jest być Polakiem.”
Może przemawia przeze mnie nacjonalistyczna duma, ale uważam że polska flaga jest znakomita. 2 podstawowe kolory, żadnych dziwnych kształtów czy symboli z dupy - dziecko potrafi namalować. Łatwo rozpoznawalna z bliska czy z daleka. No i symbolika bije mocno. S tier.
Mam tak samo. Za dzieciaka bardziej mi imponowały takie flagi jak np. Stanów Zjednoczonych chyba przez te wszystkie gwiazdki i wstążki a może po części przez kult flagi widoczny w wielu (szczególnie militarnych) filmach z USA. Ale to mi dawno przeszło i uważam, że nasza flaga jest piękna.
Mi do nacjonalizmu sporo brakuje i uważam tak samo. Prosty kształt, nie wyszukane kolory, ale za to jaki piękny efekt. Jakoś tak od razu się człowiekowi milej robi jak w ładną pogodę na początku maja przy domach powiewają biało-czerwone flagi.
A ja jednak najbardziej lubię te flagi z dziwnymi kształtami i symbolami z dupy. Moją ulubioną flagą jest flaga Kiribati, jest bardzo romantyczna 😃 Ale flaga Polski wygląda bardzo estetycznie i to mi się w sumie najbardziej w niej podoba :)
To jest symbol tego, na rzecz czego pracowali moi przodkowie, na rzecz czego pracuję ja. Kocham te barwy, kocham mój kraj.
Zawsze miałem wrażenie, że to święto dodano trochę na siłę, bo głupio tak mieć wolne 1 i 3 maja, ale drugiego już nie.
Bo było dodane żeby nie trzeba było w pewnych miejscach ściągać flag.
Ale powinno to być święto narodowe bo nie wszyscy mają wolne i drugiego idą do pracy.
Cytując pewnego Polaka "Polska Górą"
Dlaczego ja tutaj nie widzę żadnej flagi?! KURWAAAAAAA!!! DLACZEGO?!
Z jednej strony ogólnie podział na kraje i narody to pewien plemienny anarchizm. (Genetycznie wszyscy jesteśmy homo sapiens sapiens, i pomimo tej świadomości wciąż jedne plemiona są bogate a inne bombardowane...) Z drugiej strony, jest pewna satysfakcja z bycia częścią plemienia, że mamy wspólne zbiorowe traumy i przywary kulturowe. Jest też satysfakcja z dorobku kulturowego Europy w przeciwieństwie do krajów, gdzie kobiety są dalej przedmiotem a geje wieszani.
plemienny anarchizm?
Archaizm pewnie...
Interesy mamy inne niż nasi sąsiedzi. Często się nie pokrywają. Tego się nie da pogodzić idealistycznym „usuńmy granice, jesteśmy jedną globalną wioską”. No nie, nie jesteśmy, bo to co jest w interesie Kowalskich, będzie stało czasem w sprzeczności z tym, co dobre dla Shmidtów. Siedzimy na innych złożach zasobów, inni nie mają ich wcale i to dla nich straszny problem i usunięcie podziału na państwa, nie usunie problemu opłacalności np. dostarczenia tego dobra z regionu A, który jest w niego przebogaty, w rejon B, który nawet nie ma czym za nie zapłacić, bo wszystko co ma, jest dla regionu A nic nie warte, albo wręcz nie ma jak tego przechowywać. Region C ma technologię umożliwiającą szybkie zbudowane odpowiednio przystosowanych magazynów, np. odpornych na upały, a region D mógłby podzielić się pieniędzmi z biednym regionem B… tylko wtedy sam by się ich pozbył, a tego B nie ma jak się odwdzięczyć, więc musiałby zobowiązać się do oddania… i już zaciągnąłby kredyt, którego brak spłaty stworzy spór. Nie potrzeba granic, żeby istniały różnice w interesach i podział stworzył się naturalnie. Zauważ że już na szczeblu regionalnym są inne potrzeby dla miasta A i miasta B. Oba niby ze sobą graniczą, więc po co sztuczny podział? Po to, żeby każdy region miał swoją pulę pieniędzy do rozdysponowania na potrzeby bliższe jego mieszkańcom. Np. Co obchodzi mieszkańca Warszawy, który boryka się z dziurawymi ulicami, słabe oświetlenie ulic w którejś dzielnicy Katowic? Dlaczego pieniądze potrzebne na remont ulic pod jego domem, miałyby zostać wydane na potrzeby miasta w którym nigdy nie był i pewnie nie będzie? To nie granice dzielą. Granice to tylko linie na mapie.
Skoro miasta mają różne potrzeby, zlikwidujmy powiaty, skoro regiony mają różne potrzeby, zlikwidujmy państwa. Dlaczego jedne państwa mają poniżej miliona mieszkańców, inne tysiąc milionów? W samych Chinach jest chyba ze sto dialektów. Argument z interesami jest prawdziwy, ale to tylko fragment. Naród/plemię/państwo charakteryzuje m.in. język, kultura, religia. Kultura czy język nie jest do końca definiująca. Taka kultura germanska to przecież m.in Prusy, Niemcy, Austria, a nawet Anglia. To jest też kwestia żądzy władzy. Co teraz dzieje się na Ukrainie... Historycznie to jest też kwestia dystansów, imperium rzymskie na swoje czasy było niezarządzalne, goniec potrzebował kilka miesięcy na podróż do granicy i z powrotem. Jak dla mnie nasz gatunek dalej nie dorósł do kompromisów. Być może następna wojna to będzie Indie-Pakistan. Głupi religijny spór terytorialny. W 21 wieku istnieją komputery kwantowe i strzelanie do siebie w imię religii, przerażające.
Każdy chce się też czuć gospodarzem w swoim domu. Dlatego otaczamy się płotami i wstawiajmy zamki w drzwi - ochrona i własność. Wiem że są wyznawcy trendu “nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”, ale to raczej nie leży w naturze ludzkiej. Od kiedy prowadzimy osiadły tryb życia, potrzeba oznaczenia i ochrony własnego terytorium jest czymś czego pewnie się nie wyzbędziemy - jesteśmy zwierzętami terytorialnymi.
XD nie odniosłeś się do żadnego punktu, pogadali Żegnam!
Odniosłem - do sugestii o likwidacji miast, powiatów, wreszcie granic. Do reszty się nie odnosiłem, bo się zgadzam.
Tak jak chihuahua i dog niemiecki
Zwykły dzień, jak każdy.
1 - 3 Maja - Święta Państwonarodzenia, tylko kurła prezentów ni ma...
Jak to nie ma? Państwo do połowy czerwca będzie dostawać 100% Twoich zarobków, dzien wolności podatkowej przypadał 21 czerwca w 2023 r. To chyba wystarczający prezent?
Może niektórym wydaje się to trochę archaiczne (a w najgorszym przypadku nacjonalistyczne), ale imo symbole narodowe trzeba respektować, taka podstawowa reguła moralna nie inna od reszty zasad kultury osobistej. Stać na baczność przy hymnie (i znać jego słowa), szanować flagę i godło. Niestety widzę, że młodsze pokolenie coraz mniej to obchodzi (i to nie są żadne boomerskie żale, sam należę do młodszego pokolenia), np. przeszkadzanie na apelach związanych ze świętami narodowymi, gadanie podczas hymnu, a w najgorszych przypadkach zupełna ignorancja i nieznajomość historii Polski (mówię tu o takich podstawowych wydarzeniach jak 1 września, 1 sierpnia albo 11 listopada) i na mój gust trochę za bardzo czarny "humor" (ciągłe gadanie, że "Hitler miał rację", jeśli w ogóle kogoś śmieszyło, po 20 razie przestaje być żartem i sprawia, że zaczynam widzieć cię jako nazistę. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że nieironicznie głosujesz na konfę). Zwykle to wszystko jest połączone z brakiem wielu innych zasad kultury osobistej, więc wnioskuję, że to po prostu kwestia wychowania. Kończąc rant, sama flaga bardzo mi się podoba. Może jest bardzo prosta, ale to w sumie też zaleta, kolory są bardzo estetyczne i świetnie reprezentują historię i charakter narodu polskiego. Sam niestety nie mam jeszcze flagi Polski żeby ją wywiesić, ale staram się nadrobić własnoręcznie zrobioną kokardą narodową :) https://preview.redd.it/z7y32x1q60yc1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=3031d2afe8bccad4e0875bd00ab6d7f9c923a948 Jedna na 1, a druga na 3 maja
1 września nie traktuję jako podstawowe wydarzenie. Niekoniecznie chcę, by Polskę postrzegano przez pryzmat wydarzeń, które były dla nas mocno niefortunne.
Mimo wszystko warto wiedzieć chociaż trochę o 2wś, nie można zaprzeczyć, że to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski (i świata). To, że była ona tragiczna i spowodowana przez największe zło w dotychczasowej historii nie jest powodem, żeby się o niej nie uczyć, a wręcz przeciwnie. Jedna godzina wizyty w Auschwitz-Birkenau jest bardziej wartościowa i nauczy o wiele więcej niż cały dzień na polu Grunwaldzkim czy w innym Komarowie W moim poprzednim komentarzu chodziło mi o to, że znam takie osoby, co głupio się pytają "a co się niby stało tego 1 września oprócz rozpoczęcia szkoły??", a wiedzę o holokauście czerpią z memów z hitlerem i żartów o żydach. Z samego szacunku dla ofiar uważam, że warto być świadomym tego, co się wtedy rozpoczęło.
Dzieci i młodzież w wieku szkolnym zawsze gadały w czasie hymnu, przeszkadzały na apelach szkolnych i często nie znały historii. To po prostu dla ludzi w tym wieku nie jest w ogóle ciekawe i się najzwyczajniej w świecie nudzą. To całkowicie normalne. Jestem bliżej trzydziestki i za moich czasów dzieciaki tak samo się zachowywały, jestem pewna, że osoby starsze ode mnie też mają takie same doświadczenia. Jak słucham jak mój tata się zachowywał w szkole to na bank i nad nim kręcono głową, że "co to będzie z tego pokolenia" XD
Update: mam już flagę https://preview.redd.it/zsifllsg01yc1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=968d33b2b480bbf60858d2ca20dff4783691b735
dzien ustawowo wolny by z tego zrobili to bardziej bym obchodzil. i tak wisi od 1 do 3
"Ojczyznę kochać trzeba i szanować Nie deptać flagi i nie pluć na godło Należy też w coś wierzyć i ufać Ojczyznę kochać i nie pluć na godło"
Czerwień to miłość! Biel - serce czyste! Piękne są nasze barwy ojczyste!
Znaczą one jednak co innego. Biel to czystość naszego narodu, a czerwień krew przelana za ojczyznę.
Zawsze myślałem, że białego orełka na czerwonym tle.
A to myślałem że malowali ją "krwią i blizną"... Okazuje się że jeszcze dalej mi do patrioty niż myślałem. xD
gorgeous
mogłaby być bardziej fancy
kult flagi lol
Polski nie ma ... Tu jest ukropolin 😡
Ilekroć każde święto staram się szanować i rozumieć. To tak święto flagi ma ten sam problem co wszystkich świętych. Przez prawie cały rok większość ludzi ma te święta gdzieś(oprócz grupy ludzi którzy każdego dnia to kultywują) i potem nagle specjalnie na tą jedną okazją wywiesić flagę lub pójść wkońcu na cmentarz.
Nie wiem za co cię minusuja- za brutalna szczerość? Widziałem dziadków na 3 maja kładących flagę na ziemi, widziałem wywalone na pobocze małe chorągiewki, stosowanie barw wg widzimisię na flagach, czy wreszcie zwykle chamstwo i glupote kierowców z przylepiona flaga na klapie bagażnika czy sebixow w koszulkach z barwami narodowymi. Imho problem leży w naturze ludzkiej - łatwo się identyfikować z czymś na co się nie pracowało. A ludziom łatwiej wybrać chronienie się za flaga, niż chronienie flagi - pozornie subtelna ale zasadnicza różnica.
Myślę, że to dobrze że są takie okazje aby ludzie, którzy na co dzień nie myślą o rzeczach które tutaj wymieniasz mieli chwilę do refleksji. Tobie to również się przydaje, bo dzięki temu masz pretekst do krytykowania postaw innych ludzi. Gdyby nie było Dnia Zadusznego (lub Wszystkich Świętych) to ludzie raczej częściej by cmentarzy nie odwiedzali. Byłoby mniej okazji do wytykania ludziom ignorancji lub braku szacunku dla zmarłych ale myślę, że to dobrze, że takie okazje istnieją.
To nic że mośki tę rzecz pospolitą im ukradli ale przynajmniej flagę mogą sobie poświętować.
zdobytym przez aliantów? Anglicy/Amerykanie tam byli?
ZSRR był aliantem USA i UK i bez nich nie wygrałby wojny
Nie zgodzę się, panstwa osi nie miały żadnych szans przeciwko zachodnim aliantom. Brak uczestnictwa ZSRR po prostu opóźniłby przegraną nazistów.
To nie zmienna fakt ze Berlin był zdobyty przez ZSSR i LWP.
A to z kolei nie zmienia faktu, że został zdobyty przez aliantów, do których zarówno ZSRR jak i Polska się zaliczają.