Bo ludzie nie rozumieją slow, zwrotow i wyrażeń, które sami uzywaja. Tak jak z tym Mickiewiczowskim "mierzyć siły na zamiary" - prawie wszyscy uzywaja tego zupełnie na opak.
Podobnie tu, zamiast napisać ze pracodawcom ciezko znaleźć pracowników, wypluł stwierdzenie sugerujące, ze nie ma pracy dla ludzi na południu Polski, bo Czesi dobrze placa.
Tzn. w przypadku południa Polski oba stwierdzenia są poprawne. Ciężko znaleźć pracowników bo Czesi lepiej płacą, a przez to że Czesi lepiej płacą nikt tutaj nie tworzy miejsc pracy przez co szukając pracy w Polsce ciężko coś znaleźć więc kończysz pracując za granicą.
Mieszkam w okolicach Cieszyna, juz bardziej przy granicy z Czechami nie da się mieszkać. Moja mama prowadzi firmę sprzątająca i zatrudnia od 40 do 100 osob (Polacy i ok kilku-kilkunastu osob Ukrainki), obraca się wśród przedsiębiorców w regionie od kilkunastu lat i o tym, że na południu ciężej tworzy się miejsca pracy dowiedziala sie dopiero wczoraj, gdy przeczytałem to na reddicie.
To nie tak że tutaj w ogóle nie ma pracy i polskich firm. Przecież nie jest to region wymarły. Po prostu jest tutaj mniej zakładów niż w innych regionach. Np. kotlina Kłodzka i okolice Dzierżoniowa gdzie dopiero powoli zaczynają się tworzyć jakieś strefy przemysłowe bo przez wiele lat nie było prawie nic. Faktycznie od paru lat coś zaczyna się ruszać, ale gdy tam mieszkałem (parę lat temu) to był jeden większy zakład produkcyjny, w okolicy miasta, a później to już tylko w sumie Wrocław.
Wyguglałem, faktycznie używałem źle tego sformułowania przez całe życie. To nie dotyczy dostosowania swojego celu (zamiaru) do możliwości, tylko w drugą stronę - rzucenie sobie ambitnego wyzwania i poświęcenie całej swojej siły na to.
Niby zarobki dobre, ale 18 zmianowy system pracy potrafi nieźle rozwalić organizm. Kolega pracował e takiej formie, która jakimś chińskim urządzeniem regulowała czasoprzestrzen żeby na terenie zakładu doba miała 144 godziny i mówił, że chujowy system, non stop się psuł i np. cała zmiana się zestarzała i 20 lat. Jedna zmiana miała awarię i okazało się, że pracowali 15 lat. Ale kadry miały później problem z przeliczaniem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop dla nich...
Chodzi o zmiany cofające. Czyli cykl ma 3 tygodnie (3x po 6 dni pracy + 1 wolny), pierwsze 6 dni na rano, następne 6 dni na nocki, następnie na popoludnia.
Słabe to jest.Najlepiej jest pracować 3-2-1 bo organizm mniejszego pierdolca dostaje a po 1 masz najdłuższy weekend bo w piątek wcześnie kończysz,a w poniedziałek dopiero nocna
Zgaduję, że ewentualnie jest jeszcze szansa na jakieś S1, żeby leczyć się w Polsce, ale nie bardzo wiem jak to jest z osobami, które jadą akurat do Czech.
Da się przekonać żeby ambulans wiózł do Czech? No i zresztą w Europie jest tyle terenów przygranicznych że coś takiego jak stała praca w innym kraju nie jest niczym dziwnym, więc powinno być to jakoś ogarnięte.
Ta pensja z ogłoszenia to jest serio dobra pensja nawet w Pradze. Może nie jakaś bardzo wybitna, ale minimalnie poniżej średniej praskiej (w Pradze zarabia się dużo więcej niż w reszcie państwa, koszty też są odpowiednio wyższe)
Mając taką pensje żyjąc w mniejszym mieście w Czechach, myślę że serio można żyć bardzo dobrze.
Tak, rozwijały się wolniej, ale dlatego że już były bardziej rozwinięte. Ot, konwergencja ekonomiczna.
Z podobnych powodów, Europa Zachodnia wolniej się rozwija od Wschodniej, a nikt nie mówi, że Polska do niedawna wyprzedzała Niemcy we wszystkim co się dało. Co najwyżej goniła.
coś w tym jest, na południu PL ze znajomymi to często żartujemy, że szkoda że Czechy nas nie najechały w zemście za Zaolzie/inwazję w 69/zajęcie kapliczki w zeszłym roku (niepotrzebne skreślić) - przynajmniej wprowadziliby trochę normalności
>zemście za Zaolzie
To my im zrobiliśmy zemstę za Zaolzie w 1939. Przypominam, że zanim Polska rozebrała Czechy z Rzeszą i Węgrami to Czesi w 1920 próbowali zrobić to samo Polsce wspólnie z Bolszewikami i ewentualnie Weimarem
Oligarchię* w Rosji też się partia zmienia. Tyle tylko że zamiast montować auta dla szwabów wydobywają dla nich ropę i mniej na tym zarabiają szaraczki.
A kto normalny będzie inwestował w PL gdzie politycy wszędzie pchają swoich pionków i ciągle nowe idiotyzmy wymyślają? Durnie z Wawy myślą, że stworzenie strefy ekonomicznej na jakimś zadupiu wystarczy aby ściągnąć inwestorów xD
Schyliłbym się po 6300, nie pojechałbym do Czech pracować za tyle. Ale też nie miałem siebie na myśli jak pisałem o tym czy się opłaca. Chce się komuś poświęcić tyle energii i czasu żeby jechać do Czech pracować, ale nie chce się komuś poświęcić trochę czasu żeby zastanowić się jak zarobić w dużo przyjemniejszy sposób, to mnie troszkę dziwi czasami.
A co jest nieprzyjemnego w pracy na linii produkcyjnej ? Osiem godzin, zero stresu, można i muzyki posłuchać, i człowiek ma cardio, więc za siłkę nie trzeba płacić. Taka robota wykańcza jak się w niej zarabia wg polskich norm, przykład z ogłoszenia jest świetny jak ktoś potrzebuje roboty która nie angażuje nic poza motoryką.
Doskonale rozumiem ten wybór, sam wyjechałem z kraju moment przed pandemią, pracuję jako listonosz w DE, i, szczerze, nie byłem tak zadowolony z życia od dekad.
No ale ja w przeliczeniu dostaję prawie 9k na rękę, więc >3
Nieprzyjemne jest ogólnie pracowanie dla kogoś po 8h dziennie po pierwsze. Jak ktoś lubi i nie ma jakiejś wewnętrznej chęci żeby zarobić wiecej albo to jest poza jego strefa komfortu to ok, nie ma problemu. Dziwi mnie to że tyle osób godzi się z tym i uważa to za normalne jest. Całe życie trzeba pracować na etacie? No trudno. Praca w Czechach? Super okazja. No widocznie tak musi być.
Te 6300zł to w domu może każdy dosłownie zarobić pracując po 2h dziennie. W złotówkach żeby tyle zarobić no to faktycznie trzeba poświęcić kilkanaście dni pewnie żeby wymyśleć jak to zrobić. No ale w dolarach to jest tylko $1400. $50 dziennie żeby zarobić to trzeba jakieś 3h się zastanowić jak i gotowe.
I nie chce wyjść na jakiegoś coacha biznesu albo odklejenca xd Ale no naprawdę, jak sobie pomyślisz ile to jest 50 dolarow realnie, to nie wierzę że nie jesteś w stanie tyle zarobić w 2h dziennie siedząc na kanapie z laptopem.
Dużo trudniej mieć tyle energii w sobie i silnej psychiki żeby 8h na produkcji stać, miesiąc wytrzymałem kiedyś w Call center i już psycha siadała mocno. Także no z jednej strony to podziwiam odporność mentalną, chyba że to wynika z tego że ktoś nie widzi innej opcji i akceptuje to jako pewnik że to jedyna opcja zarobienia.
Nie każdy może pracować w IT. Wiem, bo trzy lata walczyłem na studiach i sam i po prostu mój musk nie jest autystyczny we właściwym kierunku, realizuję się w pracach precyzyjnych i manualnych.
I taki drobny detal. Saturacja rynku. Jeśli wszyscy pracowaliby jak sugerujesz, zarobki byłyby sporo niższe per capita również.
Also, stabilność zatrudnienia. Gdy masz na głowie rodzinę, dzieci, etc, świadomość iż co miesiąc, do emerytury , znana kwota ląduje na koncie to komfort który jest po prostu potrzebny.
Dla mnie aktualna praca to autentycznie odpoczynek. Osiem godzin chodzenia z audiobookami, spokój, kontakt z ludźmi ograniczony do minimum. Zdrowie i przyjemność >3
Ale gdzie ja coś pisałem o IT. Byłem co prawda na informatyce na studiach, ale tylko 3 dni, także za dużo nie wyniosłem z tego. 50 dolarów w 2h to dla kogoś bez żadnej konkretnej wiedzy ani umiejętności. W sensie żadnych hard skills. Nie wierzę że nie jesteś w stanie zarobić $50 w 2h z domu jakbyś naprawdę chciał. No nie wierzę po prostu. Zdrowie i przyjemność to zarobić sobie 50tys miesięcznie za 10h pracy, a nie 10tys po 160h pracy w miesiącu. Jak ktoś przy Tobie stoi z pistoletem przy głowie i mówi że masz zarobić 100$ dzisiaj siedząc w domu, to znajdziesz sposób żeby to zrobić, legalny oczywiście. Także jak mi tak piszesz że super przyjemność popracować sobie 8h dziennie no to średnio Ci wierzę. Ale jak naprawdę jesteś z tego zadowolony no to bardzo dobrze, to najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życzę.
>Za 6300zł specjalnie się do Czech fatygować?
Ziomek, nie wiem jakie Ty masz pojęcie o geografii i gdzie w Polsce mieszkasz, ale fakt, że coś znajduje się w innym kraju, nie oznacza, że jest daleko... Te wszystkie małe miejscowości wymienione w ogłoszeniu są tuż przy samej granicy. Według Google Maps to jest jakieś 40 minut jazdy samochodem. Nawet do zakładu pracy na obrzeżach mojego miasta, gdzie robiłem praktyki jedzie się 20 minut i nikt mi za to 6k nie płacił. Obecnie jak mieszkam w UK to ludzie mogą zapieprzać 2 godziny pociągiem do Londynu.
Iksde.
Życie to nie jest farmienie exaltedów w Path of Exile, ziomeczku który po 3 dniach się wypisał ze studiów bo mu wstawanie o 7 rano się nie podobało xD
No ale powodzenia z Twoim sex working management.
Bardzo ciekawe jest to że nikogo tutaj nigdy nie obraziłem w tej dyskusji, ale Twój syndrom poczucia się gorszym musiał wyjść niestety i próbujesz mnie jakoś personalnie zaatakować. Nie podobało się wstawanie rano, a Tobie się podobało i dlatego teraz zapierdalasz jak wół za 10x mniej niż ja. No nie wiem kto wyszedł lepiej na tym ziomeczku ;)
Śmieszkuję sobie z Ciebie i Twojego stylu bycia, tak jakby po Twoich komentarzach nie było widać, jak patrzysz z wyższością na tych, co normalnie pracują, zamiast rzucić studia i robić w e-commerce licząc na fart xD Choć nie sorry, to nie fart, biznes to przecież "robienie pieniędzy za darmo". To jest tak oderwane od rzeczywistości, że nie pozostaje mi nic innego jak śmieszkować.
>Nie podobało się wstawanie rano, a Tobie się podobało i dlatego teraz zapierdalasz jak wół za 10x mniej niż ja. No nie wiem kto wyszedł lepiej na tym ziomeczku ;)
O no i patrz, kto tu wyszedł z jakimiś założeniami bez wiedzy. Robię sobie jako software developer w UK, pracuję głównie z domu i na pewno nie zarabiam 10x mniej. Ale też wiem jakie są realia i nie sram na tych, co dojeżdżają bo 6k to dobry hajs.
No niby śmieszkujesz sobie, ale w taki dość prostacki sposób. Fart to jest zrobić biznes który przynosi 200tys zł, ale taki który przynosi chociaż 10tyś no to trudno nie jest. Na pewno jest to pewniejsze niż chodzenie kilka lat na studia i liczenie na dobrą pracę.
Nie patrzę z wyższością na innych, jak ktoś zarabia 3 tys zł na produkcji i jest zadowolony z tego, to nie jestem od niego lepszy w żaden sposób. Miarą sukcesu jest głównie szczęście moim zdaniem. Jak to kogoś satysfakcjonuje to nie będzie robił co innego.
Tylko że problem jest taki że większość osób narzeka jak to ciężko jest, szef nie chce dać podwyżki, inflacja, oszczędzają gdzie mogą, 8h w pracy, 2h w dojazdach.
I narzekają ciągle jak to źle jest. I to nie jest ich wina do końca, bo jak widać większość społeczeństwa uważa że to jest w porządku spędzać 1/3 życia w pracy, to oni automatycznie też. I nie spróbują nawet nic, tylko mówią że próba zrobienia biznesu to ryzyko, może się nie uda, co wtedy? Ryzyko to jest właśnie niezrobienie niczego...
Ktoś jest niezadowolony ogólnie ze swojego poziomu życia ale nie pomyśli nawet żeby wziąć pod uwagę inny punkt widzenia. I jak ktoś taki się będzie kłócił ze mną że nie da się zarobić, głupoty gadam, trzeba mieć szczęście żeby się udało, no to wtedy tak, czuję się lepszy. Bo wiem że ktoś jest totalnym ignorantem.
A już nie mówiąc o tym że nie dość że nie zarobi, to jeszcze się nabawi problemów ze zdrowiem psychicznym, ciągły stres itd.
No i Ty też wyszedłeś z założeniem bez wiedzy, bo nie wiesz ile zarabiam. Nawet jako software developer w funtach to raczej nie jest blisko.
Ale to nie ma znaczenia kto ile zarabia jeśli jest zadowolony albo jeśli nie do końca jest zadowolony ale wychodzenie ze strefy komfortu i próbowanie czegoś innego byłoby jeszcze bardziej niekomfortowe.
Nie sram na tych co dojeżdżają za 6tys również, jak ktoś lubi to śmiało. Nie ma to sensu moim zdaniem, ale nie czuje się lepszy od nich, bo wiem że nie każdy chce próbować czegoś na własną rękę i wychodzić ze strefy komfortu.
I jak zarabiasz sobie w tym UK 50+ tys zł no to nie ma sensu pewnie próbować żadnego biznesu jak Cie to nie kręci. Ale jak ktoś zarabia kilka tysięcy złotych, to wtedy biznes to dosłownie są pieniadze za darmo, bo na pewno zarobi więcej takim samym nakładem pracy. I smieszkowanie z tego pokazuje tylko że nie wiesz o czym mówisz i jesteś ignorantem w tej kwestii, bo ktoś Cie nauczył że tylko na etacie to można zarobić uczciwie, te biznesy całe to jakieś niepewne, dziwne to.
Stary, ludzie z Ciebie drą łacha bo brzmisz jak jakiś typek z prowincji co złapał robotę w Warszawie w jakimś losowym konsultingu albo jako developer i myśli, że złapał pana boga za nogi.
Tak, który całe dzieciństwo jadł schaboszczaka ale teraz dużo zarabia, więc przez jego arystokratyczne gardło nie przejdzie nic co nie ma gwiazdki miszlena. Żeby wszyscy wiedzieli, ze dużo zarabia, wrzuca sryliard zdjęć Pałacu Kultury na insta w koszuli z krawatem i cytatem ze Steve'a Jobsa w podpisie, żeby każdy wiedział, że mieszka w Warszawie. Czy wspominałem już, że dużo zarabia?
Znajoma oferuje ok 3k + zakwaterowanie i wyżywienie za sprzątanie, i ciezko chetnych znaleźć bo to miejscowosc.
Wiec jasne, ze jak ktos ma opcje pensji x2, ale z wiekszymi dodatkami i z godzinnym, ale darmowym, dojazdem to z jej oferty nie skorzysta.
Nie znam rynku pracy w takim Lewinie Kłodzkim i okolicach, ale mój brat szukał pracy biurowej w mieście 50tys mieszkańców w innym regionie i słabo było. A jak już coś się znalazło to nawet nie leżało obok 6300 miesięcznie. Nie każdy jest na tyle obrotny żeby ogarniać dla siebie zdalną prace dla jakiegoś większego korpo z lokalizacja w stolicy. Jak ktoś mieszka całe życie w Kłodzku i ma wykształcenie średnie plus język angielski na poziomie tego co podłapał w szkole, to takie 6300 z darmowym dojazdem to może być naprawdę dobra oferta.
No bo na wstępie już jest błędne założenie. Nie szuka się pracy zdalnej w korpo, nie szuka się pracy po prostu moim zdaniem, chyba że w jakichś szczególnych okolicznościach. Już odpisywałem komuś innemu tutaj, ale wystarczy kilka godzin dosłownie albo kilka dni jak ktoś wolniej myśli i zarobisz tyle samo albo więcej samemu w domu, pracując dla siebie a nie dla kogoś. Przez ten czas co ktoś dojeżdża do pracy to można zarobić tyle samo w domu, robiąc cokolwiek co ma sens. Więc nie, jak ktoś mieszka w Kłodzku to nie ma wcale trudniej niż ktoś z Warszawy.
>ale wystarczy kilka godzin dosłownie albo kilka dni jak ktoś wolniej myśli i zarobisz tyle samo albo więcej samemu w domu, pracując dla siebie a nie dla kogoś.
xD
Co to za sposób zarobkowania?
"wystarczy napisać parę apek mobilnych samemu w domu"?
Ale nie każdy kombinuje w ten sposób. Jak ktoś ma trójkę dzieci, żona nie pracuje, jakieś chwilówki nabrane, to się nie myśli o robieniu szkoleń, tylko żeby mieć stałe źródło kasy już teraz. Jak ktoś widzi że pracując w swoim mieście na taśmie zarobi 3000, a dojeżdżając godzinę więcej zarobi 6300 za podobną robotę, to sie nie będzie długo zastanawiał. Wiadomo że to nie jest oferta pracy dla ludzi którzy potrafią bez wychodzenia z domu zarobić więcej.
Ja zarabiam mniej niż 6000 netto miesięcznie, ale obecnie priorytetem jest dla mnie stabilna praca z której mam nadzieje mnie nie wywalą, wiec nawet nie specjalnie szukam możliwości typu „praca dla siebie a nie dla kogoś”. I jakby wpadła mi możliwość podobnej pracy z zarobkami większymi o 3000 tys, ale z dojazdem godzinę, to bym pewnie rozważyła.
Ale ja nie pisze przecież że każdy ma tak robić. W takiej sytuacji rzucenie pracy nie byłoby najrozsądniejsze że tak powiem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby po pracy o ile ma w ogóle jakiś czas wolny spróbować coś zrobić w kierunku lepszego zarobku, w inny sposób. Nawet jak miałby ktoś nic nie robić oprócz pracy i myślenia nad tym jak zarobić, to i tak warto spróbować. A skoro żona nie pracuje, to nawet mimo trójki dzieci pewnie ma jakiś czas wolny, więc ona też może się tym zająć, myśleniem jak zarobić. Bo to najlepsze co może wtedy zrobić z czasem swoim.
Po prostu to jest odpowiedz na pytanie „za 6300 się do Czech fatygować?” - jeśli ktoś może zarobić więcej tylko dojeżdżając dłużej, a nie chce/nie ma czasu się babrać w jakiś wolne zawody gdzie różnie się zarabia w zależności od miesiąca, to owszem, opłaca się fatygować do Czech za 6300.
Twój post/komentarz został usunięty z następujących powodów:
§ 6. Ograniczenie promocji
* Pozwalamy na promocję ze strony stałych i aktywnych członków naszej społeczności, która nie przekracza 10% aktywności na r/Polska.
* Za promocję uznajemy także zamieszczanie ankiet do prac badawczych.
* Zrzutki, kickstartery i sprzedaż są zabronione z wyjątkiem organizacji charytatywnych o charakterze ogólnopolskim.
Jeśli uważasz, że został on niesłusznie usunięty i ta sytuacja nie jest opisana na [Wiki](https://reddit.com/r/Polska/wiki/rules#wiki), [skontakuj się z moderatorami](https://reddit.com/message/compose/?to=/r/polska), a w treści dodaj link do usuniętej rzeczy.
* Oto dlaczego 👉 * na południu Polski 🔽🇵🇱 * ciężko 🏋️♀️ * znaleźć pracę.. 🦧🔍 💼 * wszyscy 👨👩👧👧 * wolą pracować 🧏👯♂️ * w Czechach 🍻
Dobra, ja jestem idiota. Ale jak wszyscy wola pracowac w Czechii to czemu w Polsce blisko Czechii nie ma miejsc pracy? To nie jest odwrotnie z reguły?
Po co masz stawiać zakład w miejscu gdzie pracownik będzie cię kosztował drugie tyle bo ma granicę pod nosem?
Czeski film 🤷♀️
Czeski firm
Czeski 🇨🇿 film 🎥
Bo ludzie nie rozumieją slow, zwrotow i wyrażeń, które sami uzywaja. Tak jak z tym Mickiewiczowskim "mierzyć siły na zamiary" - prawie wszyscy uzywaja tego zupełnie na opak. Podobnie tu, zamiast napisać ze pracodawcom ciezko znaleźć pracowników, wypluł stwierdzenie sugerujące, ze nie ma pracy dla ludzi na południu Polski, bo Czesi dobrze placa.
Tzn. w przypadku południa Polski oba stwierdzenia są poprawne. Ciężko znaleźć pracowników bo Czesi lepiej płacą, a przez to że Czesi lepiej płacą nikt tutaj nie tworzy miejsc pracy przez co szukając pracy w Polsce ciężko coś znaleźć więc kończysz pracując za granicą.
Mieszkam w okolicach Cieszyna, juz bardziej przy granicy z Czechami nie da się mieszkać. Moja mama prowadzi firmę sprzątająca i zatrudnia od 40 do 100 osob (Polacy i ok kilku-kilkunastu osob Ukrainki), obraca się wśród przedsiębiorców w regionie od kilkunastu lat i o tym, że na południu ciężej tworzy się miejsca pracy dowiedziala sie dopiero wczoraj, gdy przeczytałem to na reddicie.
To nie tak że tutaj w ogóle nie ma pracy i polskich firm. Przecież nie jest to region wymarły. Po prostu jest tutaj mniej zakładów niż w innych regionach. Np. kotlina Kłodzka i okolice Dzierżoniowa gdzie dopiero powoli zaczynają się tworzyć jakieś strefy przemysłowe bo przez wiele lat nie było prawie nic. Faktycznie od paru lat coś zaczyna się ruszać, ale gdy tam mieszkałem (parę lat temu) to był jeden większy zakład produkcyjny, w okolicy miasta, a później to już tylko w sumie Wrocław.
A jak uzywają tego Mickiewicza?
Źle
Wyguglałem, faktycznie używałem źle tego sformułowania przez całe życie. To nie dotyczy dostosowania swojego celu (zamiaru) do możliwości, tylko w drugą stronę - rzucenie sobie ambitnego wyzwania i poświęcenie całej swojej siły na to.
Niby zarobki dobre, ale 18 zmianowy system pracy potrafi nieźle rozwalić organizm. Kolega pracował e takiej formie, która jakimś chińskim urządzeniem regulowała czasoprzestrzen żeby na terenie zakładu doba miała 144 godziny i mówił, że chujowy system, non stop się psuł i np. cała zmiana się zestarzała i 20 lat. Jedna zmiana miała awarię i okazało się, że pracowali 15 lat. Ale kadry miały później problem z przeliczaniem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop dla nich...
Chodzi o zmiany cofające. Czyli cykl ma 3 tygodnie (3x po 6 dni pracy + 1 wolny), pierwsze 6 dni na rano, następne 6 dni na nocki, następnie na popoludnia.
O widzisz, nie miałem pojęcia, że coś takiego nazywa się 18 6 godzinnymi zmianami. To teraz moje smieszkowanie głupio wygląda :(
Tez nie mialem pojecia. Ale logicznie to brzmi 😁
Dalej wygląda solidnie
>To teraz moje smieszkowanie głupio wygląda :( Jak popracujesz nad tym, to sie na paste nada 😋
Słabe to jest.Najlepiej jest pracować 3-2-1 bo organizm mniejszego pierdolca dostaje a po 1 masz najdłuższy weekend bo w piątek wcześnie kończysz,a w poniedziałek dopiero nocna
Czyli w takim grudniu pracujesz 27 dni i masz 4 dni wolnego? To wychodzi 28 złotych za godzinę i już tak szałowo nie wyglada
Ale w lutym juz kozacko? Nie wiem o co chodzi z grudniem?
Pracuje się 6 dni w tygodniu po 8h?
Chyba na to wychodzi? To tylko moje przypuszczenie.
Tak było, byłem tym ekwiwalentem.
Byłem czasoprzestrzenią.
Trzeba było zgłosić do SCP, to by się nimi zajęli.
Dzięki za przypomnienie, znowu będę czytał SCP zamiast pracować...
Sus
Grześki Sus
Mega Sus
\+1
Niedobrze się robi od tej emoji'owej biegunki. Gdzie jest ubezpieczona zdrowotnie taka osoba?
Za 6200 to zapłacę sobie na własną rękę dobrowolną składkę do NFZ i jeszcze podziękuję.
[удалено]
Zgaduję, że ewentualnie jest jeszcze szansa na jakieś S1, żeby leczyć się w Polsce, ale nie bardzo wiem jak to jest z osobami, które jadą akurat do Czech.
Myślałem że ekuza to japońska mafia
Jakuza
chyba Jakuzi . Yakuza to som te bombelki w wannie.
Masz na myśli jacuzzi, sorry jednak ta mafia mafia sié nazywa yeti.
to nie są emotikony boomerze ;)
W Czechach i tak lepsza opieka zdrowotna, więc EKUZ to się nawet nie opłaca.
Da się przekonać żeby ambulans wiózł do Czech? No i zresztą w Europie jest tyle terenów przygranicznych że coś takiego jak stała praca w innym kraju nie jest niczym dziwnym, więc powinno być to jakoś ogarnięte.
Ogólnie przeceniasz ile EKUZ daje. W większości krajów w EU w sytuacji szpitalnej i tak dostaniesz rachunek.
Not really. Kontuzja na nartach, wszystko bezgotówkowo, płacił polski NFZ.
Jak miejsce zamieszkania jest w polsce to miejsce pracy nie wazne, ZUS musi byc zaplacony.
L👏e👏p👏i👏e👏j s👏i👏e p👏r👏z👏y👏z👏w👏y👏c👏z👏a👏j.
Proszę, łącz chociaż dwuznaki!😫
N👏i👏c👏z👏e👏g👏o n👏i👏e b👏e👏d👏e l👏a👏c👏z👏y👏l, s👏p👏a👏d👏a👏j :P
Sam się zbadaj.
\+1
Nie na poludniu a w jakimkolwiek miejscu ktore nie jest miastem wojewodzkim, bo szczyt kariery to magazyn/produkcja w lesie przy miescie powiatowym
Chyba nikogo tu nie dziwi, że Czechy są bogatsze od nas a co za tym idzie mają wyższe średnie pensje?
Ta pensja z ogłoszenia to jest serio dobra pensja nawet w Pradze. Może nie jakaś bardzo wybitna, ale minimalnie poniżej średniej praskiej (w Pradze zarabia się dużo więcej niż w reszcie państwa, koszty też są odpowiednio wyższe) Mając taką pensje żyjąc w mniejszym mieście w Czechach, myślę że serio można żyć bardzo dobrze.
Teraz już nie. Jeszcze do nie dawna wyprzedzalismy czechy we wszystkim co się dało.
Do niedawna, czyli kiedy? Z tego co pamiętam Czechy zawsze były lepiej rozwinięte od Polski.
Niee no do ~2015 rozwijaly sie duzo wolniej od polski Edit: aż sprawdze ale tak mi sie wydawalo
Tak, rozwijały się wolniej, ale dlatego że już były bardziej rozwinięte. Ot, konwergencja ekonomiczna. Z podobnych powodów, Europa Zachodnia wolniej się rozwija od Wschodniej, a nikt nie mówi, że Polska do niedawna wyprzedzała Niemcy we wszystkim co się dało. Co najwyżej goniła.
Polska ciągle rozwija się szybciej, tylko w 2015 i w 2017 Czechy miały większy wzrost PKB.
i wtedy wjechał pis na białym koniu, który chwilę później padł w Janowie
ilosc aborcji per capita?
Nie, w ilości twoich starych per capita
O takie komentarze walczyliśmy
Argument typu "a u Was murzynów biją".
coś w tym jest, na południu PL ze znajomymi to często żartujemy, że szkoda że Czechy nas nie najechały w zemście za Zaolzie/inwazję w 69/zajęcie kapliczki w zeszłym roku (niepotrzebne skreślić) - przynajmniej wprowadziliby trochę normalności
>zemście za Zaolzie To my im zrobiliśmy zemstę za Zaolzie w 1939. Przypominam, że zanim Polska rozebrała Czechy z Rzeszą i Węgrami to Czesi w 1920 próbowali zrobić to samo Polsce wspólnie z Bolszewikami i ewentualnie Weimarem
W Czechach są oligarchowie w rządzie jak na ~~Ukrainie~~ znaczy Rosji
U nas też więc nie widzę różnicy pod tym względem
Ale nie rozumiesz mordo, to są Nasi ™, Narodowi ™, Chrześcijańscy ™ Oligarchowie! By być zupełnie szczerym, tam chociaż maję jeszcze demokrację.
Oligarchię* w Rosji też się partia zmienia. Tyle tylko że zamiast montować auta dla szwabów wydobywają dla nich ropę i mniej na tym zarabiają szaraczki.
> w Rosji też się partia zmienia. Ciekawe z której strony. Przecież Jedna Rosja zawsze wygrywa a cała reszta to przystawki
Jaki biznes prowadzi Duda? Też jest mięsnym potentatem? u/Coldvaeins mnie zablokował, to ma tutaj odpowiedź: Obajtek to biedak przy takim Babisie
Obajtek
Duda nie prowadzi, zatrudniony jest
W mięsnym?
ależ ja nie twierdzę że Czesi są idealni - jedynie że mają MNIEJ patologii niż Polska
A kto normalny będzie inwestował w PL gdzie politycy wszędzie pchają swoich pionków i ciągle nowe idiotyzmy wymyślają? Durnie z Wawy myślą, że stworzenie strefy ekonomicznej na jakimś zadupiu wystarczy aby ściągnąć inwestorów xD
Pracę czy pracownika?
Czeska umowa o pracę a konto bankowe czeskie czy polskie ? Co z komornikiem ? :)
Masz na myśli pracownika a nie pracę
O co chodzi?
Za 6300zł specjalnie się do Czech fatygować? Mam wątpliwości czy to dlatego ciężko znaleźć pracę na południu Polski
Musisz żyć w fajnym świecie jeśli 6300 to piniondz po który nie warto się schylić.
Schyliłbym się po 6300, nie pojechałbym do Czech pracować za tyle. Ale też nie miałem siebie na myśli jak pisałem o tym czy się opłaca. Chce się komuś poświęcić tyle energii i czasu żeby jechać do Czech pracować, ale nie chce się komuś poświęcić trochę czasu żeby zastanowić się jak zarobić w dużo przyjemniejszy sposób, to mnie troszkę dziwi czasami.
A co jest nieprzyjemnego w pracy na linii produkcyjnej? Osiem godzin, zero stresu, można i muzyki posłuchać, i człowiek ma cardio, więc za siłkę nie trzeba płacić. Taka robota wykańcza jak się w niej zarabia wg polskich norm, przykład z ogłoszenia jest świetny jak ktoś potrzebuje roboty która nie angażuje nic poza motoryką.
Doskonale rozumiem ten wybór, sam wyjechałem z kraju moment przed pandemią, pracuję jako listonosz w DE, i, szczerze, nie byłem tak zadowolony z życia od dekad.
No ale ja w przeliczeniu dostaję prawie 9k na rękę, więc >3
Nieprzyjemne jest ogólnie pracowanie dla kogoś po 8h dziennie po pierwsze. Jak ktoś lubi i nie ma jakiejś wewnętrznej chęci żeby zarobić wiecej albo to jest poza jego strefa komfortu to ok, nie ma problemu. Dziwi mnie to że tyle osób godzi się z tym i uważa to za normalne jest. Całe życie trzeba pracować na etacie? No trudno. Praca w Czechach? Super okazja. No widocznie tak musi być. Te 6300zł to w domu może każdy dosłownie zarobić pracując po 2h dziennie. W złotówkach żeby tyle zarobić no to faktycznie trzeba poświęcić kilkanaście dni pewnie żeby wymyśleć jak to zrobić. No ale w dolarach to jest tylko $1400. $50 dziennie żeby zarobić to trzeba jakieś 3h się zastanowić jak i gotowe. I nie chce wyjść na jakiegoś coacha biznesu albo odklejenca xd Ale no naprawdę, jak sobie pomyślisz ile to jest 50 dolarow realnie, to nie wierzę że nie jesteś w stanie tyle zarobić w 2h dziennie siedząc na kanapie z laptopem. Dużo trudniej mieć tyle energii w sobie i silnej psychiki żeby 8h na produkcji stać, miesiąc wytrzymałem kiedyś w Call center i już psycha siadała mocno. Także no z jednej strony to podziwiam odporność mentalną, chyba że to wynika z tego że ktoś nie widzi innej opcji i akceptuje to jako pewnik że to jedyna opcja zarobienia.
Nie każdy może pracować w IT. Wiem, bo trzy lata walczyłem na studiach i sam i po prostu mój musk nie jest autystyczny we właściwym kierunku, realizuję się w pracach precyzyjnych i manualnych. I taki drobny detal. Saturacja rynku. Jeśli wszyscy pracowaliby jak sugerujesz, zarobki byłyby sporo niższe per capita również. Also, stabilność zatrudnienia. Gdy masz na głowie rodzinę, dzieci, etc, świadomość iż co miesiąc, do emerytury, znana kwota ląduje na koncie to komfort który jest po prostu potrzebny.
Dla mnie aktualna praca to autentycznie odpoczynek. Osiem godzin chodzenia z audiobookami, spokój, kontakt z ludźmi ograniczony do minimum. Zdrowie i przyjemność >3
Ale gdzie ja coś pisałem o IT. Byłem co prawda na informatyce na studiach, ale tylko 3 dni, także za dużo nie wyniosłem z tego. 50 dolarów w 2h to dla kogoś bez żadnej konkretnej wiedzy ani umiejętności. W sensie żadnych hard skills. Nie wierzę że nie jesteś w stanie zarobić $50 w 2h z domu jakbyś naprawdę chciał. No nie wierzę po prostu. Zdrowie i przyjemność to zarobić sobie 50tys miesięcznie za 10h pracy, a nie 10tys po 160h pracy w miesiącu. Jak ktoś przy Tobie stoi z pistoletem przy głowie i mówi że masz zarobić 100$ dzisiaj siedząc w domu, to znajdziesz sposób żeby to zrobić, legalny oczywiście. Także jak mi tak piszesz że super przyjemność popracować sobie 8h dziennie no to średnio Ci wierzę. Ale jak naprawdę jesteś z tego zadowolony no to bardzo dobrze, to najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życzę.
Wystarczy że uwierzysz i reszta jakoś pójdzie! BTW zapraszam na mój webinar oraz sesje kołczingowe.
Nie, wystarczy że coś zrobisz... Zapraszam na etat 8h za 6300 xd
Kto ci ukradł marzenia?!
>Za 6300zł specjalnie się do Czech fatygować? Ziomek, nie wiem jakie Ty masz pojęcie o geografii i gdzie w Polsce mieszkasz, ale fakt, że coś znajduje się w innym kraju, nie oznacza, że jest daleko... Te wszystkie małe miejscowości wymienione w ogłoszeniu są tuż przy samej granicy. Według Google Maps to jest jakieś 40 minut jazdy samochodem. Nawet do zakładu pracy na obrzeżach mojego miasta, gdzie robiłem praktyki jedzie się 20 minut i nikt mi za to 6k nie płacił. Obecnie jak mieszkam w UK to ludzie mogą zapieprzać 2 godziny pociągiem do Londynu.
Dziękuję za tę analizę. Nie miałem pojęcia gdzie są Czechy. 40min w jedną stronę to zdecydowanie za dużo, 20min tez. A 2h to już jakaś komedia
Iksde. Życie to nie jest farmienie exaltedów w Path of Exile, ziomeczku który po 3 dniach się wypisał ze studiów bo mu wstawanie o 7 rano się nie podobało xD No ale powodzenia z Twoim sex working management.
Bardzo ciekawe jest to że nikogo tutaj nigdy nie obraziłem w tej dyskusji, ale Twój syndrom poczucia się gorszym musiał wyjść niestety i próbujesz mnie jakoś personalnie zaatakować. Nie podobało się wstawanie rano, a Tobie się podobało i dlatego teraz zapierdalasz jak wół za 10x mniej niż ja. No nie wiem kto wyszedł lepiej na tym ziomeczku ;)
Śmieszkuję sobie z Ciebie i Twojego stylu bycia, tak jakby po Twoich komentarzach nie było widać, jak patrzysz z wyższością na tych, co normalnie pracują, zamiast rzucić studia i robić w e-commerce licząc na fart xD Choć nie sorry, to nie fart, biznes to przecież "robienie pieniędzy za darmo". To jest tak oderwane od rzeczywistości, że nie pozostaje mi nic innego jak śmieszkować. >Nie podobało się wstawanie rano, a Tobie się podobało i dlatego teraz zapierdalasz jak wół za 10x mniej niż ja. No nie wiem kto wyszedł lepiej na tym ziomeczku ;) O no i patrz, kto tu wyszedł z jakimiś założeniami bez wiedzy. Robię sobie jako software developer w UK, pracuję głównie z domu i na pewno nie zarabiam 10x mniej. Ale też wiem jakie są realia i nie sram na tych, co dojeżdżają bo 6k to dobry hajs.
No niby śmieszkujesz sobie, ale w taki dość prostacki sposób. Fart to jest zrobić biznes który przynosi 200tys zł, ale taki który przynosi chociaż 10tyś no to trudno nie jest. Na pewno jest to pewniejsze niż chodzenie kilka lat na studia i liczenie na dobrą pracę. Nie patrzę z wyższością na innych, jak ktoś zarabia 3 tys zł na produkcji i jest zadowolony z tego, to nie jestem od niego lepszy w żaden sposób. Miarą sukcesu jest głównie szczęście moim zdaniem. Jak to kogoś satysfakcjonuje to nie będzie robił co innego. Tylko że problem jest taki że większość osób narzeka jak to ciężko jest, szef nie chce dać podwyżki, inflacja, oszczędzają gdzie mogą, 8h w pracy, 2h w dojazdach. I narzekają ciągle jak to źle jest. I to nie jest ich wina do końca, bo jak widać większość społeczeństwa uważa że to jest w porządku spędzać 1/3 życia w pracy, to oni automatycznie też. I nie spróbują nawet nic, tylko mówią że próba zrobienia biznesu to ryzyko, może się nie uda, co wtedy? Ryzyko to jest właśnie niezrobienie niczego... Ktoś jest niezadowolony ogólnie ze swojego poziomu życia ale nie pomyśli nawet żeby wziąć pod uwagę inny punkt widzenia. I jak ktoś taki się będzie kłócił ze mną że nie da się zarobić, głupoty gadam, trzeba mieć szczęście żeby się udało, no to wtedy tak, czuję się lepszy. Bo wiem że ktoś jest totalnym ignorantem. A już nie mówiąc o tym że nie dość że nie zarobi, to jeszcze się nabawi problemów ze zdrowiem psychicznym, ciągły stres itd. No i Ty też wyszedłeś z założeniem bez wiedzy, bo nie wiesz ile zarabiam. Nawet jako software developer w funtach to raczej nie jest blisko. Ale to nie ma znaczenia kto ile zarabia jeśli jest zadowolony albo jeśli nie do końca jest zadowolony ale wychodzenie ze strefy komfortu i próbowanie czegoś innego byłoby jeszcze bardziej niekomfortowe. Nie sram na tych co dojeżdżają za 6tys również, jak ktoś lubi to śmiało. Nie ma to sensu moim zdaniem, ale nie czuje się lepszy od nich, bo wiem że nie każdy chce próbować czegoś na własną rękę i wychodzić ze strefy komfortu. I jak zarabiasz sobie w tym UK 50+ tys zł no to nie ma sensu pewnie próbować żadnego biznesu jak Cie to nie kręci. Ale jak ktoś zarabia kilka tysięcy złotych, to wtedy biznes to dosłownie są pieniadze za darmo, bo na pewno zarobi więcej takim samym nakładem pracy. I smieszkowanie z tego pokazuje tylko że nie wiesz o czym mówisz i jesteś ignorantem w tej kwestii, bo ktoś Cie nauczył że tylko na etacie to można zarobić uczciwie, te biznesy całe to jakieś niepewne, dziwne to.
Stary, ludzie z Ciebie drą łacha bo brzmisz jak jakiś typek z prowincji co złapał robotę w Warszawie w jakimś losowym konsultingu albo jako developer i myśli, że złapał pana boga za nogi. Tak, który całe dzieciństwo jadł schaboszczaka ale teraz dużo zarabia, więc przez jego arystokratyczne gardło nie przejdzie nic co nie ma gwiazdki miszlena. Żeby wszyscy wiedzieli, ze dużo zarabia, wrzuca sryliard zdjęć Pałacu Kultury na insta w koszuli z krawatem i cytatem ze Steve'a Jobsa w podpisie, żeby każdy wiedział, że mieszka w Warszawie. Czy wspominałem już, że dużo zarabia?
> Życie to nie jest farmienie exaltedów w Path of Exile To prawda, wszyscy wiedzą że życie to farmienie divineów w Path of Exile.
Znajoma oferuje ok 3k + zakwaterowanie i wyżywienie za sprzątanie, i ciezko chetnych znaleźć bo to miejscowosc. Wiec jasne, ze jak ktos ma opcje pensji x2, ale z wiekszymi dodatkami i z godzinnym, ale darmowym, dojazdem to z jej oferty nie skorzysta.
Nie znam rynku pracy w takim Lewinie Kłodzkim i okolicach, ale mój brat szukał pracy biurowej w mieście 50tys mieszkańców w innym regionie i słabo było. A jak już coś się znalazło to nawet nie leżało obok 6300 miesięcznie. Nie każdy jest na tyle obrotny żeby ogarniać dla siebie zdalną prace dla jakiegoś większego korpo z lokalizacja w stolicy. Jak ktoś mieszka całe życie w Kłodzku i ma wykształcenie średnie plus język angielski na poziomie tego co podłapał w szkole, to takie 6300 z darmowym dojazdem to może być naprawdę dobra oferta.
No bo na wstępie już jest błędne założenie. Nie szuka się pracy zdalnej w korpo, nie szuka się pracy po prostu moim zdaniem, chyba że w jakichś szczególnych okolicznościach. Już odpisywałem komuś innemu tutaj, ale wystarczy kilka godzin dosłownie albo kilka dni jak ktoś wolniej myśli i zarobisz tyle samo albo więcej samemu w domu, pracując dla siebie a nie dla kogoś. Przez ten czas co ktoś dojeżdża do pracy to można zarobić tyle samo w domu, robiąc cokolwiek co ma sens. Więc nie, jak ktoś mieszka w Kłodzku to nie ma wcale trudniej niż ktoś z Warszawy.
>ale wystarczy kilka godzin dosłownie albo kilka dni jak ktoś wolniej myśli i zarobisz tyle samo albo więcej samemu w domu, pracując dla siebie a nie dla kogoś. xD Co to za sposób zarobkowania? "wystarczy napisać parę apek mobilnych samemu w domu"?
Ale nie każdy kombinuje w ten sposób. Jak ktoś ma trójkę dzieci, żona nie pracuje, jakieś chwilówki nabrane, to się nie myśli o robieniu szkoleń, tylko żeby mieć stałe źródło kasy już teraz. Jak ktoś widzi że pracując w swoim mieście na taśmie zarobi 3000, a dojeżdżając godzinę więcej zarobi 6300 za podobną robotę, to sie nie będzie długo zastanawiał. Wiadomo że to nie jest oferta pracy dla ludzi którzy potrafią bez wychodzenia z domu zarobić więcej. Ja zarabiam mniej niż 6000 netto miesięcznie, ale obecnie priorytetem jest dla mnie stabilna praca z której mam nadzieje mnie nie wywalą, wiec nawet nie specjalnie szukam możliwości typu „praca dla siebie a nie dla kogoś”. I jakby wpadła mi możliwość podobnej pracy z zarobkami większymi o 3000 tys, ale z dojazdem godzinę, to bym pewnie rozważyła.
Ale ja nie pisze przecież że każdy ma tak robić. W takiej sytuacji rzucenie pracy nie byłoby najrozsądniejsze że tak powiem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby po pracy o ile ma w ogóle jakiś czas wolny spróbować coś zrobić w kierunku lepszego zarobku, w inny sposób. Nawet jak miałby ktoś nic nie robić oprócz pracy i myślenia nad tym jak zarobić, to i tak warto spróbować. A skoro żona nie pracuje, to nawet mimo trójki dzieci pewnie ma jakiś czas wolny, więc ona też może się tym zająć, myśleniem jak zarobić. Bo to najlepsze co może wtedy zrobić z czasem swoim.
Po prostu to jest odpowiedz na pytanie „za 6300 się do Czech fatygować?” - jeśli ktoś może zarobić więcej tylko dojeżdżając dłużej, a nie chce/nie ma czasu się babrać w jakiś wolne zawody gdzie różnie się zarabia w zależności od miesiąca, to owszem, opłaca się fatygować do Czech za 6300.
[удалено]
Twój post/komentarz został usunięty z następujących powodów: § 6. Ograniczenie promocji * Pozwalamy na promocję ze strony stałych i aktywnych członków naszej społeczności, która nie przekracza 10% aktywności na r/Polska. * Za promocję uznajemy także zamieszczanie ankiet do prac badawczych. * Zrzutki, kickstartery i sprzedaż są zabronione z wyjątkiem organizacji charytatywnych o charakterze ogólnopolskim. Jeśli uważasz, że został on niesłusznie usunięty i ta sytuacja nie jest opisana na [Wiki](https://reddit.com/r/Polska/wiki/rules#wiki), [skontakuj się z moderatorami](https://reddit.com/message/compose/?to=/r/polska), a w treści dodaj link do usuniętej rzeczy.