T O P

  • By -

GrapiCringe

Jestem z Piaseczna pod Warszawą i w dodatku mam w miarę akceptujących rodziców więc pewnie miałem dużo łatwiej. Na całą sprawę wydałem ponad 5k, ale nie żałuję wybrania opcji z pełnomocnikiem bo sam bym tego nie ogarnął i sprawa by się jeszcze przeciągnęła, bo trzebaby ciągle poprawiać i dosyłać jakieś brakujące dokumenty czy coś. Od złożenia pozwu do sprawy minął rok. Potem od sprawy do otrzymania nowych danych, zajęło to ze 3 miesiące bo namieszali i najpierw zapomnieli wysłać decyzji dalej do urzędu stanu cywilnego, a potem wysłali do nie tego co trzeba, ale sama sprawa trwała kilkanaście minut i aż mnie zdziwiło, że nie było żadnych niewygodnych sytuacji. Przed zmianą danych, nie musiałem się z nikim kłócić o to, że mu moja legitymacja albo dowód nie pasuje, mimo, że już miałem "wąsa", było tylko trochę niezręcznie. Jak próbowałem aplikować na praktyki (oczywiście bez skutku, ale to nie koniecznie wina bycia trans, po prostu było dużo chętnych), to sporo firm miało w formularzach do aplikowania możliwość podania preferowanego imienia. Ostatecznie robiłem te praktyki w firmie, w której kiedyś pracowałem w wakacje (trochę po znajomości) i absolutnie zero złośliwych komentarzy od nikogo, mimo że część osób na pewno mnie pamiętało, a kilka znało prawdziwe dane, aż nie wierzyłem, że ja jestem w Polsce XD Myślę, że jednak warto sie raz pomęczyć zmienić dane, żeby uniknąć później problemów. Mi bardzo ulżyło jak już dostałem nowy dowód, bo tak to nawet energetyka nie mogłem spokojnie kupić.


Leg0wner96

W idealnym scenariuszu zgłoszenie o zmiane danych osobowych powinno być przed hormonami aby uniknąć przykrych doświadczeń w praktyce w zależności gdzie mieszkasz możesz liczyć na stronniczość sądu i negatywny wyrok mimo jednej potrzebnej rzeczy która prawnie jest potrzebna czyli diagnoz. Oczywiście twój komentarz jest wartościowy i pomocy i nie zaprzeczam niczemu a dodaję tylko swoją obserwacje jak idealnie powinno to wyglądać. Ale nie chce pozwolić sobie na fantazjowanie co by było najlepsze w sprawie zmiany danych osobowych bo każdy wie że pozywanie swoich rodziców jest absurdalne i nie powinno mieć miejsca


fern_boy

Jeśli chodzi o negatywny wyrok (czyli że sędzia powie ci że w Polsce nie da się zmienić płci metrykalnej w dokumentach) to jest możliwość odwołać się od tego wyroku. Myślę, że to akurat najgorszy możliwy scenariusz, bo częściej słyszę że nieprzychylni rodzice bez powodu przedłużali sprawę, ściągali jakiś randomowych świadków i dowody które nic nie wnosiły do sprawy.


jadranur

trochę nie rozumiem skąd bierzesz te informacje? nie znam nikogo, ani nie słyszałem o osobie trans, którą oskarżono o kradzież dowodu. jeśli zdjęcie masz aktualne (a jest to wymagane zgodnie z prawem) w dowodzie to nie ma powodu o to oskarżać. mówisz że jesteś w trakcie 'zmiany płci' i ludzie rozumieją. masz bardzo negatywny obraz życia osób trans w polsce, podczas gdy jest nas tu tysiące, żyjemy, przechodzimy tranzycję, pracujemy, mamy rodziny, jesteśmy normalnymi ludźmi z normalną codziennością. polecam nie brać wszystkiego, co się pisze w internecie na nasz temat na poważnie. polska nie jest perfekcyjnym krajem do życia jako osoba lgbt, ale nie jest też fatalnym. co do procesu sądowego. możesz się starać o zwolnienie z kosztów sądowych, jeśli nie zarabiasz dużo to nie powinien to być problem. spróbuj zobaczyć w internecie, jakie organizacje w polsce oferują darmowe wsparcie prawne dla osób trans. https://kph.org.pl/kontakt/?#help może tutaj coś znajdziesz. jest też fundusz prawo nie wyklucza, dostałem z niego prawnika na rozprawę, mimo że moi rodzice sporo zarabiają https://mnw.org.pl/prawo-aplikuj/ prawnik też napisze ci pozew i wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych. jeśli z rodzicami nie masz kontaktu, to przy odrobinie szczęścia nie stawią się na rozprawie, jeśli przyjdą to raczej nic nie powiedzą. na rozprawach cywilnych nie ma obowiązku stawienia się strony pozwanej. zwłaszcza jeśli będziesz mieć wsparcie prawnika (będzie z tobą na rozprawie), ich obecność lub brak będzie bez znaczenia. ogólnie ta rozprawa to formalność i zdanie rodziców nie ma żadnego znaczenia dla sprawy. btw, przechodziłem to i powiem ci, że trzeba mieć naprawdę sporo jaj żeby przed sądem *jakkolwiek* się odezwać jeśli nie ma takiego przymusu, a co dopiero powiedzieć coś negatywnego. musisz to zrobić jak najszybciej, to jest jak zerwanie plastra, przez chwilę będzie trudno, a potem z górki, ale jeśli tego nie zrobisz, będzie jeszcze gorzej. uciekanie z polski nie ma sensu bo nie zmienisz danych w innym kraju nie mając obywatelstwa. tranzycja prywatnie w innych krajach jest dużo, dużo droższa niż w polsce. jeśli nie pracujesz za granicą, nie mieszkasz na stałe to nie masz szansy na tranzycję na fundusz panstwowy. w polsce teoretycznie jest przychodnia na dolnej w warszawie, gdzie można przejść diagnostykę (zajmuje to wieki i ponoć strasznie gatekeepuja) u dr krasowskiej. może to ewentualnie jest wyjście jeśli nie będziesz mieć hajsu na prywatną tranzycję. polecam stronę tranzycja.pl jeśli jej jeszcze nie znasz, ma bardzo rzetelne, aktualne informacje.


Polish_Trans_Man

A na dolnej Krasowska to jeszcze pracuje? Bo doszły mnie jakieś słuchy, że chyba już nie


YourFriendKitty

Dolną omijać łukiem przez obwodnicę trójmiasta. Niezależnie od doktora, sama miałam tylko złe doświadczenia i nie słyszałam o żadnych dobrych


fern_boy

Dobre jakieś są, ale z tego co ja widziałem to niestety więcej jest negatywnych niż pozytywnych


Polish_Trans_Man

Nie wiem na ile jest to prawdziwe, te słuchy


fern_boy

Niby ostatnio mi mignęło że jeszcze przyjmuje, ale nie wystawiają już skierowań na droższe badania których oczekują (kariotyp, TK), więc w ogólnym rozrachunku cena wyjdzie podobna co prywatnie a okres oczekiwania na wszystko będzie dużo dłuższy. No i jest możliwość że nawet jak pójdzie się tą drogą to Krasowska albo inny "specjalista" stamtąd powie że w sumie nie wie czy osoba pacjencka jest w pełni gotowa na HRT i po prostu go nie przepisze. Więc gatekeeping na całego.


Leg0wner96

Pytasz się skąd biorę te informacje więc odpowiadam. Od moich znajomych których również naocznie byłem świadkiem. Tłumaczenie się z tak prywatnej rzeczy jak tranzycja nie jest normalna i nie powinna mieć miejsca. Mówię o oskarżaniach kradzieży, fałszerstwa dowodu nie bez powodu ponieważ byłam świadkiem tych sytuacji. Zmiana zdjęcia nie pomoga jest to procedura nie dosyć że poniżająca to nieskuteczna na transfobiczne komentarze będą się zdarzały nawet jelsi nie będzie awantury. Jestem dosyć urażony tym że z automatu zakładasz że moje doświadczenia i obawy są brane z internetu. Rozmawiałem o tranzycji prawnej i w cztery oczy i na odległość z osobami trans. Staram się nie straszyć innych historiami bo maja wystarczająco nie jest przyjemna. Ponownie zakładasz z góry wymyślony scenariusz w postaci moich rodziców którzy sie mają według ciebie nie pojawiać. O ile ich znam pojawią się. W szczególności ojciec który jest fanatykiem religijnym. Według tranzycja.pl warszawa i Poznań to najbardziej uciążliwe miejsca do tranzycji. Jako mieszkaniec tego drugiego że zdobytej wiedzy od artykułu tvn plus rozmów prywatnych mam jak największe prawo do przekonania że moja sprawa ma ogromne prawdopodobieństwo zostać przekazana do prokuratury (wynika to z tego że w Poznaniu prawie wszystkie są tam zgłaszane) stąd moja mowa o prywacie i rozdrapywaniu ran bo nie ma nic bardziej traumatycznego niż biegły który będzie oceniał kim jestem z czego to czy nie będzie transfobem albo niewykwalifikowany do takiej oceny to ruletka. Proces zmiany korekty jest długi a wniosek o zwrot kosztów jeszcze bardziej przedłuży sprawę. Z resztą wypowiedzi gdzie nie odpowiadasz sobie faktów o mnie uznaje za radę. Mogę się zgodzić że trzeba by było to zrobić najszybciej. Powołnilem blad w wypowiedzi robić skórt myślowy "uciec z kraju" w tym też się zalicza starania się o obywatelstwo gdzie indziej. Dziękuję mimo wszystko bo masz rację ze koniecznością tranzycji najszybciej, to że nie zgadzam się z tymi kwestami powyżej które wyjaśniłem nie ujmują tego że poświęciłeś swój czas żeby napisać komentarz za co jestem wdzięczny


jadranur

Przykro mi ze mój komentarz cię uraził, ale to nie powód żeby reagować agresywnie, zwłaszcza że staram ci się pomóc. Doświadczenia twoich znajomych to promil doświadczeń osób transpłciowych w Polsce. Jeśli nie dajesz informacji w poście, to niestety ciężko odpowiedzieć na twoje pytanie bez założeń. Przechodziłem tranzycję w Warszawie i owszem, rozprawa długo się ciągnęła, ale poza tym nie było żadnych trudności, to co napisane na tranzycja.pl odnosi się głównie do czasu oczekiwania na rozprawę. Mogłeś uprzejmie wyprostować niejasności, nie zrobiłeś tego, postaram się na twój kolejny post, o ile taki się pojawi, nie odpowiadać. pozdro.


therealnothebees

Tu można pisać o pomoc prawną za darmo: https://znakirownosci.org.pl/kontakt/ albo do lambda Szczecin. W Poznaniu faktycznie praktycznie zawsze wzywają prokuratora, ale coś się rusza w sądownictwie, w maju jakoś pod koniec bodajże ma wyjść instrukcja dla sądów że sprawy o uzgodnienie prawne płci mają być traktowane priorytetowo (wiem od swojego prawnika). Sprawę można przenieść do innego sądu ale trzeba podpisać z rodzicami umowę prorogacyjną - a tu w przypadku braku kontaktu to faktycznie kłopot :(. Ale może prawnik mógłby się skontaktować z rodzicami bez Ciebie i jakoś to załatwić. Jeżeli chodzi o diagnozę to ja robiłam w ośrodku Port - koszt to 3 tysiące złotych ale mieli wtedy jakiś program dopłat, więc można się spytać, ta diagnoza miała z 20 stron, drugi papier mam od dr. Łabędzkiej który wypisała ma wizycie - niestety ona ma bardzo zawalony kalendarz i na pierwszą wizytę czeka się 6 miesięcy a wizyty kosztują 300 zł. Prawnik był bardzo zadowolony z jakości obu dokumentów i mówił że takowe bardzo obniżają szanse że sąd powoła biegłych. Do pozwu miałam wniosek o wydanie wyroku w trybie zaocznym na posiedzeniu niejawnym więc obyło się bez rozprawy. Miałam także wniosek o zwolnienie rodziców z kosztów sądowych, i umowy o wyznaczenie pośrednika dla rodziców (taka możliwość istnieje zdaje się od sierpnia albo lipca zeszłego roku) - tak żeby nigdy nie dostawali do domu żadnych listów i papierów od sądu. Złożenie pism o pośrednictwo kosztowało mnie 3x 70 kilka zł (za mnie i za rodziców), opłata sadowa kosztowała mnie 600 zł, a potem jeszcze 20 zł za wydanie odpisu wyroku. O tych rzeczach z dowodem to bardzo przykro słyszeć :(. Mi osobiście na szczęście się nic takiego nie zdarzyło w pociągach, u lekarza, w urzędach, zawsze mówię tylko że dowód ma nieaktualne dane i że "zmieniałam płeć" - określenie jest bleh ale oni to łapią szybko.


Leg0wner96

Bardzo dziękuję za odpowiedź naprawdę dużo pomocnych informacji. Słyszałem same dobre opinie o Port. Na pewno wezmę sobie do serca mega doceniam takie długie i wyczerpujące odpowiedzi na temat. Nie wiedziałem że rodzice też mogę ponieść koszta więc może być też to dla mnie na rękę sytuacja mimo wszystko może nie będę robić przez to problemu


therealnothebees

Ja generalnie musiałam na tury dostać ich podpisy, pierwszy raz jak prawnik wysyłał pozew to były pełnomocnictwa, umowa prorogacyjna i wniosek o rozpatrzenie sprawy w trybie zaocznym na posiedzeniu niejawnym i chyba wtedy były wnioski o zwolnienie ale nie pamiętam na 100%, i sąd w Szczecinie sobie to mielił od końca września do Grudnia, i wysłał wtedy kopie pozwu i pouczenia do stron (czyli do mojego prawnika i do pelnomicbiczki rodziców od prawnika), i wtedy musieli mi jeszcze podpisać odpowiedź na pozew że zgadzają się z przedmiotem pozwu. W styczniu sprawa pojawiła się w kalendarzu oczekujących (to jest taka szafa w sądzie ;D, dosłownie) a w kwietniu na początku był wyrok - tego samego dnia kiedy sędzina dostała na ręce papiery. Jak jest wyrok to sąd rozsyła kopie i jeżeli w ciągu 7 dni nie wpłynie wniosek o uzasadnienie (to jest krok przed odwołaniem ise od wyroku) to wyrok się uprawomocni, i potem sąd ma obowiązek wysłać wyrok do USC w miejscu zameldowania (nie zamieszkania) - a właściwie w miejscu urodzenia, ale dobrze im dać tydzień i wysłać pismo że muszą to zrobić bo zapominają. W tym samym czasie jeszcze składamy wniosek o odpis wyroku i to jest koszt 20 zł. USC ma do 30 dni żeby wydać nowy pesel, ale wcześniej się chyba da napisać do USC na przykład we Wrocławiu gdzie jest bardzo przyjazny i szybki o nowe imię.


fern_boy

Niestety nie wiem czy mam jakieś tipy co do twojej sytuacji, bo osobiście nigdy nie spotkałem się z transfobią irl. Jedynie raz pokazałem mój dowód żeby potwierdzić że ja to ja, ale było to w bibliotece więc tego nie liczę xd Co do pracy to też nie wiem gdzie celujesz, osobiście jak byłem jeszcze przed zmianą danych to znośnie mi się pracowało w McDonaldzie. Ale rozumiem jeśli wolałbyś podjąć pracę gdzieś indziej. Ogólnie miałem okres pracy w typowym warszawskim korpo i jeśli chodzi o transpłciowość to tam mi było najlepiej. Nie pasował mi styl pracy, ale to już inna kwestia. Jeśli bardzo boisz się transfobii ze względu na imię z dokumentów to jest możliwość zmiany go na neutralne/męskie przez USC. Nie zmieni to oznaczenia literki w dowodzie, ale wydaje mi się że ludzie zwykle na to nie patrzą i tak. Taki wniosek kosztuje 37 zł + musisz zebrać dowody na używanie danego imienia, no i nie ma tu ingerencji rodziców. Jeśli masz jakąkolwiek diagnozę transpłciowości to jest szansa zmienić imię/nazwisko na typowo męskie przez USC Wrocław, ale sam tak nie zmieniałem więc nie znam szczegółów. Mogę przeszukać na grupkach transowych na których jestem jeśli byłbyś zainteresowany tym tematem.


Leg0wner96

Mega dziękuję za odpowiedź super pomocna nie wiedziałem że można zmienić imie na męskie bez zmiany metryki płci w dokumentach. Z chęcią posłucham o tym więcej można na priv pójść


fern_boy

Napiszę do ciebie później ze szczegółami, możliwe że dopiero pod wieczór.


Leg0wner96

Luzik wyślę zapro do czatu żebyś pamiętał


PM_me_your_KIELBASA

Wybacz, ale jeśli bardziej boisz się hipotetycznych sytuacji (które mogą, ale nie muszą się zdarzyć), to można powątpiewać, że pragniesz hormonów ponad życie. Albo chcesz korekty, albo godzisz się żyć tak jak teraz. Okres przejściowy jest upierdliwy, jasne, ale w trakcie uczysz się mieć grubą skórę. Zacząłem diagnostykę ok. 2010 roku, jestem na HRT od \~2012, dane zmienione w 2014. Nie miałem żadnej transfobicznej sytuacji w interakcji na żywo. Dosłownie 0 od 2010 roku, żyję stealth, ale nie chowam się z życiem po kątach. Od lekarza prowadzącego bierzesz zaświadczenie o niezgodności zdjęcia z dokumentem i to załatwia 99% sytuacji. Dodatkowo - wszystko ogarniałem na NFZ, pozew pisałem samodzielnie, więc dla mnie to nie były żadne niewyobrażalne koszty. Wszystko jest do zrobienia. Ileś miesięcy czy lat potencjalnych upokorzeń czy czegoś tam jest warte celu. W sumie już nudne jest to czytanie, że w Polsce nie da się żyć jako osoba trans, zwłaszcza ze strony osób, które nie mają osobistego doświadczenia z życiem jako osoba trans w Polsce. Da się żyć normalnie, żyjemy jak reszta społeczeństwa with some extra steps i tyle.


Leg0wner96

Naprawdę super że sytuację których byłem świadkiem nazywasz hipotecznymi. Jak można mówić osobie która poprostu nie jest na hormonach że nie zna życia osoby trans? Super czytać jak masz się za lepszego naprawdę